17 października 2025 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Debiut Doroty Wysockiej-Rzeszutek

Spread the love

Debiut Doroty Wysockiej-Rzeszutek

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Przychodzę z zapowiedzią recenzencką. Wkrótce na blogu ukaże się tekst, w którym opiszę swoje wrażenia po lekturze tomiku Jak dziwnie… autorstwa Doroty Wysockiej-Rzeszutek. Ukazał się w serii:akcent wydawanej przez Związek Literatów Polskich Oddział w Szczecinie. A dzisiaj krótko o książce i spotkaniu z poetką w INKU Inkubatorze Sektorów Kreatywnych. Aranżacją muzyczną zajął się Piotr Kosmal (malarz, rysownik, poeta, muzyk).

– Dorota Wysocka Rzeszutek jest malarką, absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Szczecinie. Jak już się państwo domyślili, a niektórzy wiedzą, należy do Stowarzyszenia Artystycznego Integracji Europejskiej (SAIE) – przedstawiała autorkę prowadząca spotkanie Róża Czerniawska-Karcz.

Fot.: Adrianna Rauhut.

Poetka zajmuje się głównie malarstwem olejnym i rysunkiem, dzieląc pracownię z mężem Tomaszem Rzeszutkiem. W jej dorobku malarskim można wyróżnić cykle − ptasie stada, portrety, anioły, martwe natury z orientalnymi figurkami, abstrakcje geometryczne i kosmiczny surrealizm.  Pierwsze próby poetyckie podjęła w 1995 roku. Od kilku lat tworzy poetyckie formy. Podczas plenerów malarskich pisze krótkie wiersze wzorowane na haiku. Zadebiutowała na portalu pisarze.pl wierszem asamblaż. W minione wakacje jej utwór poetycki nie trzeba nawet… prezentowany był w Galerii Jednego Wiersza w holu Książnicy Pomorskiej im. Stanisława Staszica w Szczecinie.

Dla Doroty Wysockiej-Rzeszutek inspiracją jest otoczenie, przyroda, lektury publikacji z takich dziedzin, jak astrofizyka, historia i biologia, a także książki biograficzne. Budowanie wiersza jest dla niej takie, jak malowanie obrazu. Po napisaniu tekstu odrzuca to, co niepotrzebne, by uzyskać harmonię i jasny przekaz. Jak przyznaje, jest minimalistką. Nie boi się też tematów trudnych.  

Podczas spotkania wybrzmiały nie tylko motywacje do tworzenia, inspiracje, również wiersze. Oto jeden z nich: panie ratowniku/ właśnie idę popływać w rzeczywistości/ obudziłam się/ pan tak ładnie czuwał/ gdy śniłam swój kolejny sen/ nie utonęłam doprawdy/ pływanie w realu/ wydaje się mniej bezpieczne/ panie ratowniku/ niech pan rzuci koło ratunkowe/ gdy zanurkuję zbyt głęboko/ i się zapomnę. W przywołanym utworze wybrzmiewa metafora życia i śnienia wyrażona pływaniem. Głębiny tych dwóch sfer nie zawsze są bezpieczne dla pływaków.

Dorota Wysocka Rzeszutek razem z Różą Czerniawską-Karcz zabrały zgromadzonych gości na wędrówkę przez strony tomiku Jak dziwnie…, przez rozdziały: Zakryłam chmurą twarz, Paryski błękit, Kilka zgubionych duszyczek, Mile milczenia, Jak dziwnie, Z innej gliny. W tę podróż wkrótce wyruszymy ponownie, by odkryć widoki zatrzymane w wierszach, znaczenia schowane w wersach. W tomiku odnajdziemy nie tylko utwory poetyckie, ale również obrazy, więc przechadzka po stronach książki będzie malownicza.

Dziękuję za egzemplarz recenzencki Związkowi Literatów Polskich Oddziałowi w Szczecinie.