19 marca 2025 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Przekraczamy granice niepamięci

Spread the love

Przekraczamy granice niepamięci

Cykl: Blogowe spotkania literackie 


Sprawdź, gdzie kupić

Fot.: Adrianna Rauhut.

Bardzo lubię thrillery, więc zaciekawiła mnie tego rodzaju książka, której fabuła osadzona jest w przyszłości… nie tak bardzo dalekiej. Dzisiaj podzielę się refleksją po lekturze powieści zatytułowanej Granice niepamięci Roberta Ruczyńskiego. Thriller z rozbudowanymi wątkami kryminalnymi ukazał się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej w 2024 roku.

Powieść Granice niepamięci jest debiutem Roberta Ruczyńskiego na rynku literackim. W wywiadzie opublikowanym na Olsztyn.policja.gov.pl autor opowiada, co jest potrzebne, by wejść w przestrzeń literatury: Trzeba mieć przede wszystkim pomysł, no i chęć. Już od wielu lat rodziła się w mojej głowie wizja wydania książki. Jeszcze jak chodziłem do gimnazjum, a potem liceum, to pisałem wiersze – one znajdują się na końcu mojej książki, wybrałem pięć, spośród wszystkich które do tej pory napisałem. Słyszałem od innych, że mam talent. W końcu przyszedł czas, kiedy postanowiłem zrealizować swój pisarski cel. W zeszłym roku powiedziałem żonie, że mam zamiar napisać książkę. Usłyszałem od niej, no to pisz (śmiech). Napisanie powieści zajęło mi trzy miesiące, codziennie pisałem po dwie – trzy strony. Z pisarzem rozmawiał Jacek Wilczewski. Autor książki jest policjantem od kilkunastu lat, jednak pomysł na wydanie książki pojawił się jeszcze przed wstąpieniem do służby.

Przyszłość spod pióra Roberta Ruczyńskiego

Gdzie się przeniesiemy podczas lektury? Do Olsztyna, zajrzymy do Warszawy, a nawet do Londynu. Do roku 2040. Jak czytamy w pierwszym rozdziale: Trzynaście lat temu, w 2027 roku, państwa Unii Europejskiej zadecydowały o zniesieniu granic. Nie istnieje już Polska, Niemcy, Holandia i cała reszta. Dziś jest Euroland – potężne, samowystarczalne państwo. Stolicą tego kolosa jest Berlin. Zarządzane przez czterdzieści dwie osoby nazywane grupą stworzycieli. (…) Wizja przyszłości przedstawiona przez autora nie jest bardzo odrealniona. Unia Europejska odgrywa ważną rolę na scenie politycznej.

Również pojawienie się wirtualnej asystentki Alice w fabule powieści nie odbiega tak bardzo daleko. Ponadto ten wątek wpisuje się niewątpliwie w panującą obecnie modę na sztuczną inteligencję. AI obecnie pisze teksty krótsze lub dłuższe, wiersze, tworzy teksty piosenek, aranżuje do nich muzykę, tworzy grafiki, filmiki i tym podobne. Powstają programy o coraz szerszych zastosowaniach. Zastępuje telemarketerów przedstawiających oferty danej firmy. Znajdzie dla nas informacje.  Sztuczna inteligencja jest przedmiotem badań. O sztucznej inteligencji uczą się studenci na studiach. Temat cały czas się rozwija i jest niewątpliwie modny. Tym bardziej Alice, która wykona połączenie do wybranego przez nas znajomego, umówi do lekarza, czy obudzi z rana nie jest wizją bardzo odległą.

Jednak poznanie takiej, a nie innej wizji przyszłości spod pióra Roberta Ruczyńskiego było ciekawą przygodą. Fakt, że autor bazował na znanych nam realiach oraz elementach bliskich nam współcześnie sprawił, że każdą kolejną stronę czytało się z ciekawością. Tym bardziej interesujące jest połączenie wizji przyszłości z thrillerem, kryminałem i wątkami obyczajowymi.

Przekraczamy granice niepamięci…

Kreacja bohaterów jest ciekawa, a przy tym realistyczna. Jednym z czynników, który na to wpływa jest język. Nie znajdziemy w tej powieści pięknego języka literackiego, a bardziej mowę potoczną, a nawet wulgaryzmy. W tej książce uważam to za plus. Pomaga to oddać realizm sytuacji, w których człowiek przeżywa różne stany emocjonalne na co dzień. Za pomocą języka została również oddana specyfika środowisk policyjnych i przestępczych.

Główny bohater Frank Kraft jest wykreowany w sposób interesujący. Doświadczony policjant z wydziału narkotykowego na co dzień stawia czoło zewnętrznym zagrożeniom, jak i wewnętrznym demonom. Wytrwale dąży do swoich celów. Nie jest też doskonały, ani krystalicznie czysty. Potrafi narozrabiać. Z biegiem lektury poznajemy go coraz lepiej, dowiadujemy się, co się kryje pod jego grubą skórą.

Podczas jednej z akcji zostaje postrzelony, a jego życie zawisa na włosku. Stojąc na granicy między życiem a śmiercią, odbywa podróż w głąb swojej świadomości. To właśnie wtedy poznajemy to, co go ukształtowało: czas miniony, rodzinę, miłość i wiele innych momentów. W tej historii znajdziemy też innych bohaterów, równie ciekawych. Rozbudowany jest również wątek obyczajowy.

Na szczególną uwagę zasługuje jedna z bohaterek, którą poznajemy z każdą kolejną stroną. Ale czy faktycznie jest taka, jaką na początku poznaje ją Frank? Czy o wszystkim mu mówi? Jak wiadomo serce nie sługa, często nie kieruje się rozsądkiem, więc do różnych sytuacji może człowieka doprowadzić. Do czego ta relacja zaprowadzi?

Nie zabrakło w tej historii tego, co lubię w kryminałach. Śledztwa, szybkiego tempa akcji. Fabuła momentami jest nieprzewidywalna, co sprawia, że z zainteresowaniem czytamy jedną stronę, drugą i kolejne. Razem z bohaterem powoli dopasowujemy elementy układanki. Nie bez powodu wspomniane jest, że Frank jest z wydziału narkotykowego. Czym jest nowa substancja odurzająca, która zbiera żniwa wśród często młodych ludzi? Tego dowiecie się z powieści.

Finał nieoczekiwany

 Finał nieoczekiwany, ale i otwarty. Aż żal, że książka się skończyła… prawie. Dlaczego? Na koniec czytelnik może znaleźć coś dla duszy i serca. Mianowicie pięć wierszy: Świata Mrok, Ciemny kąt, No name (dwa różne utwory o tym samym tytule) oraz Światłość życia. Utwory poetyckie na koniec thrillera kryminalnego osadzonego w przyszłości, to niewątpliwie również nieoczekiwane zakończenie. Zachęcam do lektury książki Roberta Ruczyńskiego Granice niepamięci.

Dziękuję za egzemplarz recenzencki Warszawskiej Firmie Wydawniczej.