Refleksje (nie tylko) na poddaszu
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Czy trzeba zaszyć się gdzieś, by pod tak wieloma kątami w sposób niezwykle liryczny opisać złożoność człowieka i jego natury, stworzyć tak precyzyjne ujęcia wielopłaszczyznowego charakteru ludzkich relacji z drugim człowiekiem, z otaczającą go rzeczywistością, codziennością? Ja bym tego potrzebowała. Poddasze nie byłoby takim złym miejscem. Szukanie drogi przez liczne wersy z tomiku Anny Obary Dusza na poddaszu było niezwykłym doświadczeniem pełnym refleksji.
Mówi się, że kobieta zmienną jest… a wiecie, jak zmienna potrafi być poezja? Każdy poeta, każda poetka napisze o miłości, relacji z drugim człowiekiem, codzienności, życiu w zupełnie inny sposób, inaczej dobierze słowa, w odmienny sposób ułoży obrazy poetyckie. To jest właśnie w twórczości poetyckiej najciekawsze. Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na spotkanie z wierszami Anny Obary. Za tomik pod tytułem Dusza na poddaszu dziękuję Wydawnictwu Poeticus oraz Autorce. Książka została zilustrowana obrazami Przemysława Adamowskiego. Publikacja ukazała się w 2024 roku.
Zanim jednak zajrzymy do wierszy, chciałabym przypomnieć sylwetkę poetki. Nie tak dawno temu recenzowałam Kryształowe Słowa. Antologię poezji pozytywnej, w której również znalazły się utwory Anny Obary. Już podczas tamtej lektury jej wiersze zwróciły moją uwagę. Publikowała też swoją twórczość poetycką w antologii Wydawnictwa Poeticus zatytułowanej Anielskie Podszepty i innych publikacjach zbiorowych. Jej wiersze znajdziemy także w miesięczniku literackim Bezkres. Autorka tomiku O jeden oddech bliżej, który został wydany w czerwcu 2021 roku przez Wydawnictwo Art. FranKo z Krakowa. Jak możemy przeczytać w jej biogramie, wspomniana książka (…) jest wyrazem jej miłości do życia ze wszystkimi jego aspektami. (…) Prowadzi bloga na Facebooku Poezja Życiem Pisana. Anna Obara. Urodziła się w Suchedniowie. Od 2007 roku mieszka w Irlandii.
Tomik nosi tytuł Dusza na poddaszu. Dlaczego akurat taki? Poszukajmy odpowiedzi w wierszach… już pierwszy w publikacji może podsunąć nam odpowiedź na to pytanie: Moja dusza się wyniosła/na poddasze/ mimo próśb mimo gróźb/ nie powraca/ pertraktować próbowałam/ bezskutecznie/ zaniedbana zagniewana/ milczy/ trudna teraz droga do niej wiedzie/ ma chimery muchy w nosie/ płacze/ zaniedbałam siebie samą/ znowu/ łkając pytam własną duszę/ czy wybaczy. Utwór nosi tytuł Balans. Już we wstępie Agnieszka R. Lisztwan sygnalizowała czytelnikowi, że wiersze Anny Obary dotykają duszy. W przypadku tego utworu jest to szczególnie widoczne. Psychika i sfera duchowa człowieka jest bardzo ważna i jak o każdy inny aspekt zdrowia, trzeba o nią dbać, by znajdować siłę w sobie na nasze codzienne podróże przez życie, by jakaś część nas samych nie chciała się ukryć… na poddaszu.
Wiele wierszy zawartych w tomiku Dusza na poddaszu – w moim odbiorze – dotyczy relacji człowieka z drugim człowiekiem i przede wszystkim samych ludzi, tego, jak patrzą na siebie i innych. Można to ujmować w utworach poetyckich na wiele różnych sposobów, w każdym, na co innego zwrócić uwagę, zupełnie, jak w przypadku pisania o życiu, czy codzienności.
Jednym z ujęć ludzkiej relacji zdaje się być wiersz Pustynia uczuć: Przysypiam/ dawkuję sny/ niemiarowym tętnem// jesteś tam/ bezgłowy jeździec/ własnej apokalipsy// obumieram/ po kolana brodząc/ w bezsłownych domysłach// jakże pustynnie/ pachnie powietrze/ szczątkami uczuć wyższych. W tym wierszu miesza się delikatność z ostrością. Sny, które mogą być marzeniami, pragnieniami lub po prostu obrazami wytworzonymi przez ludzką podświadomość są dawkowane, jak leki przepisane przez lekarza. Bezgłowy jeździec może być ucieleśnieniem kary, widoczne jest też nawiązanie do biblijnej apokalipsy, czyli końca świata. Ale, czy gdy coś się kończy, nie zaczyna się coś nowego? Obumieranie i bezsłowne domysły wskazują na brak dialogu, samotność, może złamane serce? Po niektórych uczuciach, czy relacjach zostają jedynie szczątki w postaci wspomnień. Nie moją rolą jest mówienie, co poeta miał na myśli, bo to wie jedynie sama autorka. Ja jedynie mogę Wam pokazać, jak odbieram wiersz. A utworów, które zwróciły moją uwagę jest jeszcze trochę.
Teraz będzie nieco refleksyjnie… sam na sam ze sobą lub z kimś: W tysiącu luster/ to samo oblicze/ prawda ta sama// nie zatuszujesz/ zadanych ran/ samolubnie// uczynków twoich/ puder/ nie pokryje// i tylko cisza/ odbiciem/ lustrzanym. Wiersz nosi tytuł Refleksja. Zawiera się w nim istota człowieczeństwa, tego, co zbudowało to, jacy jesteśmy… nasze działania, gesty lub ich brak. Jedni zakładają maskę z cząstek własnej osobowości, a inni te cząsteczki próbują ukryć. Motyw maski oddaje puder użyty w wierszu, który w codziennym życiu jest elementem makijażu. A czym jest cisza, trwanie w niej i spoglądanie na własne odbicie? Może momentem, w którym nic nie zagłusza naszego sumienia.
Nie zabrakło w wierszach poety. Co można mu powiedzieć? Przeczytajmy utwór zatytułowany Poeto: Nic nie rozumiesz/ błądzisz gdzieś poza orbitą/ piszesz prawdy nieoczywiste/ sobie tylko znanym dialektem// a ja…// wczoraj spokojna/ niczym nocna tafla jeziora/ dziś kokieteryjnie zerkam spod rzęs/ projektując nasze jutro// a tam…/ już tylko kwadratura koła. Wybrzmiewa w tym wierszu indywidualizm, a przy tym nieco odmienne spojrzenie na świat, które może cechować nie tylko poetę? Artystę (nie tylko) słowa. Język poetycki jest także odmienny… dla każdego twórcy wierszy inny. Jak rozumieć drugą zwrotkę? Może podmiot liryczny cieszył się spokojem zanim poznał poetę? A potem spotkanie, marzenia o jutrze? Czy są możliwe? Określenie kwadratura koła na to nie wskazuje. Jednak ludzkich relacji nie da się wpisać w twierdzenia matematyczne, więc może jednak jest nadzieja?
Wcześniej wspomniany wiersz nie jest jedynym, w którym pojawia się poeta. Przy tym autorka uzupełnia go motywem autotematycznym…, czyli pisaniem: Namaluj mnie słowami/ całym kolorytem sylab/ dopieszczanych czule// wypełnij kontury/ paletą pragnień/ ukrytych w cieniu księżyca// wycieniuj wystopniuj/ zapisz moją skórę/ sympatycznym atramentem// niech liter skowyt/ odbije się echem i czkawką tym/ którzy nie rozumieją języka poetów. Motyw pisania dotyka tutaj materii ludzkich relacji, które pojawiają się ponownie. Język poetów ponownie jest czymś indywidualnym, ale czy to problem, że są tacy, co go nie rozumieją. Nie sądzę.
Skoro ja w tej chwili próbuję zinterpretować wersy Anny Obary, to trudno pominąć wiersz Nadinterpretacje: Między wersy/ wcisnąć można wszystko/ przy odrobinie sprytu/ samego siebie/ wywieść w pole// Na różnych częstotliwościach/ różni odbiorcy/ bezskutecznie próbują/ dostroić fale/ zgodności metafor// A one wszystkie śpią bezpiecznie/ w twoich ramionach/ snem spokojnym/ nienachalnym/ niedopisanym… Tu po raz kolejny pojawia nam się motyw poetycki, autotematyczny. Czy zgodzisz się z tymi wersami czytelniku? Ja się z nimi całkowicie zgadzam, jednak nie chcę odbierać sobie tych prób interpretacji, odbioru poezji. Nie wiem, co poeta miał na myśli, ale odczuwanie przyjemności z obcowania z twórczością poetycką pozwala mi kształtować własny jej odbiór. To w czytaniu wierszy jest najciekawsze, najpiękniejsze.
Kilka wierszy do tej pory przytoczyłam, ale to nie oznacza, że na inne nie warto zwracać uwagi. W poezji Anny Obary delikatne kreacje słowne przyozdabiają mocne akcenty. Lektura nie jest monotonna, a każdy kolejny wers wydaje się nieoczekiwany. Ponadto treść utworów jest niezwykle refleksyjna. Tak, jak wcześniej pisałam, relacje ludzkie, życie, czy codzienność można opisać na wiele sposobów, szczególnie za pomocą poezji. Na uwagę zasługuje również wiersz Lustro, który rozpoczyna się od fragmentu: Dzień nastał tak po prostu/jak gdyby nocy nigdy nie było/ ślady jej łez obeschły/ rozmywszy uprzednio atrament// Na potłuczonym lustrze/ jaskrawą szminką nabazgrany wers/ >>nie chcę już być sama<</ niezręcznie przypomina prawdę (…). Ciąg dalszy pozostawię Tobie, Czytelniku do przeczytania w tomiku.
W wersach zatytułowanych Brud spotyka się zmierzch w człowieku i wokół niego, a w opozycji do niego jest pisanie, czyli słowo o miłości, by zatrzymać pęd brudnego świata. Czasem nie pozostaje nam nic poza dobrym słowem. Dwoje bohaterów (w domyśle) z utworu Iskrzy jest w sobie zakochanych? Rytm utworu wybijają wersy: (…) Oddycham… (…) Sznuruję usta… (…) Gaszę światło… (…) Zamykam drzwi (…). Czy było to szczęśliwe uczucie? Zwróciły też moją uwagę między innymi wiersze: Brak, Ciekawość, Chaos, Full Moon, Bądź, Kiedyś, Ja, Niedotykalność, Bez Łez.
Nie zabrakło wymiaru zmysłowego relacji: Dotykam cię wzrokiem/ śledzę ruch dłoni/ bezczelny uśmiech/ odbity w lustrze źrenic/ sprawia że drżę/ w oczekiwaniu// Rejestruję twój oddech/ jest niemiarowy/ przymykam oczy/ pozwalając ci patrzeć/ jak piszę wilgocią/ twoje imię. Ten utwór nosi tytuł Sama sobie.
Czy trzeba zaszyć się gdzieś, by pod tak wieloma kątami w sposób niezwykle liryczny opisać złożoność człowieka i jego natury, stworzyć tak precyzyjne ujęcia wielopłaszczyznowego charakteru ludzkich relacji z drugim człowiekiem, z otaczającą go rzeczywistością, codziennością? Owszem. Ja bym tego potrzebowała. Poddasze nie byłoby takim złym miejscem do tego, choć odbiegam tu od treści wiersza, w którym znalazłam tytuł tomiku. Szukanie drogi przez liczne wersy, po których drogowskazem był wstęp Agnieszki R. Lisztwan było niezwykłym doświadczeniem. Z czystym sumieniem mogę polecić lekturę tomiku Dusza na poddaszu. Przywołałam część tytułów wierszy, ale zapewniam, że wiele innych również zasługuje na uwagę.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Autorce oraz wydawnictwu i klubowi Poeticus
Facebook: Wydawnictwo i Klub Poetycki Poeticus.
O autorze
Szczecinianka, blogerka, wierszokletka, dziennikarka, członkini Związku Literatów Polskich Oddziału w Szczecinie. Jej dziennikarski debiut miał miejsce w grudniu 2009 roku na łamach bezpłatnego kwartalnika fantastyczno-kryminalnego „Qfant” – ukazał się wtedy wywiad z pisarzem, Stefanem Dardą. W 2010 roku została wyróżniona w konkursie dla dziennikarzy obywatelskich „Żywe Miasto” zorganizowanym przez portal mmszczecin.pl za jeden z artykułów z cyklu „Ocalić od zapomnienia”, w którym pisała o zapomnianych i zaniedbanych zabytkach Szczecina. W dodatku kulturalnym „Poliartyzm” przy „Wieściach Polickich” pełniła funkcję redaktora naczelnego (2015-2016). Publikowała teksty prasowe również na łamach „Prestiżu. Magazynu Szczecińskiego”, „Wyjątku”, „Pryzmatu Literackiego”, Wieści Polickich” oraz pisała teksty dla „SzczecinBloga”. Prowadzi również bloga pod nazwą „Edis Anonima Art” na temat kultury i literatury, ale porusza sporadycznie inne tematy. Jej utwory poetyckie można znaleźć w „Pegazie Lubuskim”, „Poezji Dzisiaj”, almanachach Korytowskich Nocy Poetów oraz antologii „Przepływający świat słowa”. Wiersze w trzech edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Józefa Bursewicza „O Złotą Metaforę” znalazły się pośród „wierszy zauważonych”, a w czwartej jej zestaw został wyróżniony. Autorka tomów poezji „Roztańczony atrament” i „(nie) z tej bajki”. Inicjatorka akcji „Przygarnij wiersz – on nie gryzie”, która promowała poezję szczecińskich literatów.