
Nieznajoma
Nieznajoma
Cykl: Prozatorski kącik sówki
Początek lata jest dosyć gorący – słońce grzeje niemiłosiernie, pomimo wczesnej pory. A w tramwaju jest jeszcze cieplej, niż na zewnątrz.
– Wyprawa do tego bunkru może być ryzykowna. Jest w dosyć widocznym miejscu – Magda siedzi na miejscu pasażera odwrócony do Marcina.
– Powinno się udać bez problemu. Jest dopiero dziewiąta rano – chłopak stara się ją uspokoić. W tym momencie rozległ się dzwonek, drzwi się zamykają, a następnie pojazd rusza z przystanku.
– Szczecińskie podziemia, to będzie ciekawa odskocznia tematyczna do Codziennika Kulturalnego. Mamy całkiem sporo odwiedzin i chciałabym ten poziom utrzymać, a nawet go podnieść – w tym momencie tramwaj zatrzymuje się na pętli Arkońskie – Wysiadka! – dodaje.
– Tak jest, pani redaktor naczelna – młodzieniec salutuje demonstracyjnie – Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
Oboje znajdują się teraz na przystanku. Z pojazdu wysypało się razem z nimi całkiem sporo osób, więc postanawiają usiąść na ławce i poczekać, aż się rozejdą.
***
Magda z Marcinem wyciągają latarki, dziewczyna dodatkowo sięga do torby po notatnik oraz długopis. Wchodzą do bunkru, który nie wygląda na bardzo zniszczony. Dodatkowo pełno w nim piasku. Korytarz prowadzi na wprost. Dziewczyna rysuje mapę na brudno w notesie.
– Zrób kilka zdjęć – upomina swojego towarzysza.
– Jasne, zaraz – chłopak ściąga plecak i wyciąga z niego lustrzankę. Nagle dało się zauważyć błysk głębi tunelu.
– To ty? – pyta Magda.
– Nie, nie zdążyłem jeszcze włączyć aparatu – chłopak wpatruje się ciemność poza zasięgiem latarek.
– Może ktoś tu jest… – mówi bardziej do siebie, niż do niego – Ale siedzieliśmy na przystanku z dobre piętnaście minut. Nie widziałam, żeby ktoś tu wchodził przed nami.
Niezrażeni ruszają dalej. Marcin robi zdjęcia, a Magda rozrysowuje korytarz na kartce. Nagle dziewczyna nadepnęła na coś dużego i miękkiego, co najwyraźniej znajduje się na ziemi.
– Ała! Uważaj! – rozległ się dziewczęcy głos, a wędrowcy kierują snop światła pod nogi – A teraz jeszcze w oczy mi świecicie!
Z ziemi podnosi się młoda dziewczyna.
– Przepraszamy, wszystko w porządku? – Marcin podaje jej rękę. Za nią znajduje się góra piasku, która wygląda na świeżo usypaną. Magda zamierzała przywitać się nowopoznaną osobą, ale nie zdążyła.
– Halo, jest tutaj ktoś?! – od strony wejścia słychać męski głos, a po chwili cała trójka zobaczyła snopy światła.
– No świetnie – Magdalena domyśla się, że to zapewne stróże prawa. Nie było jak przed nimi uciec, więc ruszyli w ich kierunku.
***
– W środku zapewne jest mój telefon, mogę po niego wrócić? – Marcin energicznie sprawdza ręką swoje kieszenie od bluzy.
– Tak? A jak on się tam znalazł? – jeden z mężczyzn w mundurze nie kryje oburzenia.
– Poprosimy o dokumenty – drugi policjant spogląda na dwie dziewczyny i jednego chłopaka stojących przed wejściem do bunkra – Co państwo tutaj robili?
– Ja założyłam gazetę internetową i robimy materiał o szczecińskich podziemiach – Magda podaje funkcjonariuszowi swój dowód osobisty – Tutaj mam też rozrysowana mapę tunelu – dodaje, wskazując na swój notatnik. Nowopoznana z lekko zagubioną miną grzebie w swojej torebce. Do tej pory nie mieli czasu na rozmowę z nią.
– Proszę – Marcin spełnia prośbę, przekazując plastikową kartę z portfela.
– Dziękuję, a pani? – tym razem mężczyzna ubrany na granatowo zwrócił się do nieznajomej
– Proszę – podała dokument, tylko nieco różnił się on od poprzednich, był żółty zamiast różowawo-szary.
– Co to być?! Żartuje sobie pani z nas?! – funkcjonariusz podnosi głos, spoglądając gniewnym spojrzeniem na nią – Dziewczyna z Zapalnikiem z Baśniobyla? To jakaś wizytówka tej waszej gazety internetowej?
– Innego nie mam. Tam się urodziłam. Nie wiem, jak się tu znalazłam… Weszłam do bunkra w Baśniobylu i nagle znalazłam się tutaj – duka, trzęsąc się z nerwów.
– Pani dobrze się czuje? Nie doznała pani żadnych obrażeń w tunelu? – na twarzy drugiego policjanta dało się zauważyć troskę – Może wezwać karetkę?
– Nie trzeba, nic mi nie jest.
– Dobrze, ale proszę się więcej nie legitymować tym – pouczyli ją oddając całej trójce dokumenty – A pan może wrócić po telefon. Tym razem przymkniemy oko na te wybryki.
– Wszystko w porządku na pewno? – Magda zwróciła się do nieznajomej – Jestem Magda – wyciągnięta na powitanie ręka nie doczekała się uścisku. Dziewczyna odwróciła się i szybko wbiegła do tunelu.
– Poczekaj! Nie chcieliśmy cię w żaden sposób obrazić – Marcin patrzył w głąb bunkru. Nagle ciemność rozjaśnił na moment błysk.
– Chodźmy, może trzeba jej pomóc – Magda podjęła inicjatywę i weszła.
– I przy okazji poszukam swojego telefonu.
Przeszli kilkakrotnie w tę i z powrotem. Telefon znalazł się w piasku, ale po dziewczynie nie został nawet ślad.
***
Po dziwnych wydarzeniach z rana i bieganiu z listami poleconymi Magda jest wyczerpana. Siedzi przed swoim komputerem, rozmyślając. Może kiedyś się dowie, kim była nieznajoma.
Na temat podziemi ma jeszcze za mało materiału, ale w jednej z galerii w Policach całkiem niedawno podczas wernisażu dostała namiary na Stowarzyszenie Literackie działające na terenie Szczecina. To nie tylko okazja na poznanie ciekawych ludzi, ale również może możliwość rozwijania swoich pasji pisarskich oraz redaktorskich.
Magda, idź po fajki! – głos matki sprawił, że wróciła do rzeczywistości.
– Dobrze, już idę! – wstaje i kieruje się do drzwi od swojego pokoju.