
„W kręgu śmierci” Jarosława Kulki
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Sprawdź, gdzie kupić

Fot.: Adrianna Rauhut.
Jarosław Kulka napisał powieść W kręgu śmierci, by spełnić jedno ze swoich największych marzeń. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Novae Res w 2025 roku. Podczas lektury poznamy wielu bohaterów, jednak pierwszoplanowym jest Bartek, który miał osiem lat, gdy jego rodzice zostali brutalnie zamordowani.
Jak czytamy w opisie wydawcy (…) Sprawca – gangster znany jako Tygrys – zginął podczas policyjnej obławy. Młody chłopak starał się porzucić myśli o zemście – dzięki wsparciu dziadków ukończył szkołę i wyjechał na studia do Anglii. Tam zaczął pracę nad doktoratem, a nawet zakochał się w cudownej dziewczynie. Nie spodziewał się, że przeszłość wróci do niego jak bumerang i zburzy dopiero co odzyskany spokój. Już wkrótce Bartek będzie musiał zdecydować, jak daleko się posunie, by chronić siebie oraz swoich bliskich… Bo choć nie chce w to wierzyć, wszystko wskazuje na to, że Tygrys wciąż żyje – i jest gotów, by dokończyć swoje przerwane przed laty krwawe dzieło. Te słowa zdecydowanie zachęciły mnie do lektury książki W kręgu śmierci. Byłam jej ciekawa.
Powiedziałabym, że jest to książka z pogranicza thrillera i kryminału. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość towarzysząca głównemu bohaterowi jest opisana w sposób bardzo rozbudowany. Dowiadujemy się również, jakie targają nim emocje, rozterki, obawy. Czytelnik towarzyszy mu w chwilach, gdy staje na rozstaju dróg, przeżywa razem z nim również momenty szczęścia. Do tego dochodzi śledztwo…, główny bohater dąży do zdobycia jak największej ilości informacji, aby doprowadzić sprawę do końca, a źródeł jest wiele. Choć – jak się domyślacie – policjantem nie jest.
Motyw samej powracającej przeszłości często pojawia się w obu wspomnianych gatunkach. Powiedziałabym, że jest bardzo mocno eksploatowany we współcześnie wydawanych kryminałach, czy thrillerach. Ile razy czytaliśmy o zabójcy, który popełnił zbrodnię kilka lub kilkanaście lat temu… i nagle ponownie dzieje się coś złego? Okazuje się, że nie ta osoba, co trzeba odsiaduje wyrok. Albo odsiaduje go właściwy sprawca, ale pojawia się naśladowca. Oczywiście, podałam tylko jeden z przykładów wykorzystania motywu powracającej przeszłości. Opcji stworzenia fabuły wokół tej właśnie tematyki jest naprawdę wiele, co udowodniło już wielu pisarzy, ale skupmy się na powieści Jarosława Kulki.
Zarówno główny bohater, jak i pozostali są ciekawie wykreowani, ale mam tutaj na myśli mężczyzn. Mam wrażenie, że właśnie im poświęcono tutaj najwięcej uwagi. Są pokazywani poprzez toczące się właśnie wydarzenia, a jeśli jest to kluczowe dla fabuły, to również inne zdarzenia lub cechy charakteru, zainteresowania. Z kolei postacie kobiece są raczej mało wyróżniające się, nawet w przypadku, gdy określone zdarzenie ma związek ze sprawą Tygrysa. Oczywiście, dużo uwagi poświęcone jest samej relacji Bartka z jego dziewczyną, czy roli kobiet z jego rodziny, czy otoczenia, temu nie można zaprzeczyć. Mówimy tu jednak o rozbudowywaniu wątku obyczajowego.
Wróćmy na chwilę do głównego bohatera Bartka. Jest ciekawą postacią, ale podczas lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że miał też dużo szczęścia… i znajomości. Tyczy się to zarówno spraw relacji, jak i całej sprawy z mordercą rodziców. Ponadto postać bardzo ambitna z licznymi zainteresowaniami. Z zainteresowaniem również czytałam o pozostałych bohaterach. Wielu z nich dużo rzeczy przyjmowało ze spokojem, a nawet zimnym profesjonalizmem. Traktowali, to co robili, jak coś zwyczajnego, codziennego. Nie było tu nadmiaru emocji. Mówimy zarówno o tych z otoczenia Bartka, jak i gangsterach. Pozwala to jednocześnie czytelnikowi skupić swoją uwagę przede wszystkim na toczącej się fabule.
Moim zdaniem historia opisana w powieści Jarosława Kulki pod tytułem W kręgu śmierci jest także materiałem na dobry film akcji. Zdarzenia biegną wartko i szybko, dużo się dzieje. Mamy też rozbudowany wątek obyczajowy, co w znaczny sposób wzbogaca fabułę i ją uzupełnia. Chwile napięcia są krótkie. Nie brakuje też scen przemocy. Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią właśnie taki rodzaj literatury.
Dziękuję za egzemplarz recenzencki Wydawnictwu Novae Res.
O autorze
Szczecinianka, blogerka, wierszokletka, dziennikarka, członkini Związku Literatów Polskich Oddziału w Szczecinie. Jej dziennikarski debiut miał miejsce w grudniu 2009 roku na łamach bezpłatnego kwartalnika fantastyczno-kryminalnego „Qfant” – ukazał się wtedy wywiad z pisarzem, Stefanem Dardą. W 2010 roku została wyróżniona w konkursie dla dziennikarzy obywatelskich „Żywe Miasto” zorganizowanym przez portal mmszczecin.pl za jeden z artykułów z cyklu „Ocalić od zapomnienia”, w którym pisała o zapomnianych i zaniedbanych zabytkach Szczecina. W dodatku kulturalnym „Poliartyzm” przy „Wieściach Polickich” pełniła funkcję redaktora naczelnego (2015-2016). Publikowała teksty prasowe również na łamach „Prestiżu. Magazynu Szczecińskiego”, „Wyjątku”, „Pryzmatu Literackiego”, Wieści Polickich” oraz pisała teksty dla „SzczecinBloga”. Prowadzi również bloga pod nazwą „Edis Anonima Art” na temat kultury i literatury, ale porusza sporadycznie inne tematy. Jej utwory poetyckie można znaleźć w „Pegazie Lubuskim”, „Poezji Dzisiaj”, almanachach Korytowskich Nocy Poetów oraz antologii „Przepływający świat słowa”. Wiersze w trzech edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Józefa Bursewicza „O Złotą Metaforę” znalazły się pośród „wierszy zauważonych”, a w czwartej jej zestaw został wyróżniony. Autorka tomów poezji „Roztańczony atrament” i „(nie) z tej bajki”. Inicjatorka akcji „Przygarnij wiersz – on nie gryzie”, która promowała poezję szczecińskich literatów.