9 marca 2025 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

„Barluha” Aleksandra Miłowickiego

Spread the love

Barluha Aleksandra Miłowickiego

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Sprawdź, gdzie kupić

Fot.: Adrianna Rauhut.

Przychodzę z zapowiedzią recenzencką powieści Barluha Aleksandra Miłowickiego. Publikacja ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej w 2023 roku. W dorobku pisarza znajdziemy takie książki, jak Dolar, Piękne samice ludzkie, czy Boj.

Jakie tu dziwy… cuda… las jakiś wyrzeźbiony i wymalowany… brzozy, świerki rozczochrane… a tu pod nimi chyba groźny wilk… To bestie, człowieka mogą rozszarpać i pożreć do kości. Ojciec opowiadał, przed wojną jeszcze to było, chłop jechał saniami nocą przez las. Wataha głodnych wilków go opadła, a do obrony nic nie miał. Koń zachrapał strasznie, wiedział, śmierć w oczy zagląda. Dopadły go wilczyska i kłami za nogi, do gardła (…) – od tego fragmentu rozpoczyna się książka zatytułowana Barluha Aleksandra Miłowickiego. Publikacja ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej w 2023 roku. Jesteście ciekawi, co będzie dalej?

Aleksander Miłowicki urodził się na Podlasiu. Tam też zdał maturę. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Wiersze i prozę publikował w itd, Radarze i Literaturze. Następnie pracował w instytucjach kultury do momentu – jak możemy przeczytać w jego biogramie – kiedy pewien komuch alkoholik wyrzucił go na bruk i w stanie wojennym został bez środków do życia. Podjął pracę w fabryce. Wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Pracował tam i publikował w polonijnej prasie. Po powrocie do kraju wydał książki: Dolar (2008) i dwutomową powieść Piękne samice ludzkie (2010). W jego dorobku znajdziemy jeszcze książkę Boj.

Na tylnej części okładki powieści Barluha pisarz przedstawia się następująco:  Urodziłem się na swoje nieszczęście jak każdy człowiek. Był mroźny styczeń 1949 roku. Pamiętam, już w minutę po urodzeniu pomyślałem sobie, zimno tu na świecie jak diabli. Po co mi to było? Ale czy ktoś mnie pytał o zgodę?
Miejscem nieszczęsnych narodzin było Podlasie – historyczna kraina różnych dziwnych ludów: Prusów, Jaćwingów, Litwinów, Rusinów, Polaków, Żydów. Trochę też pałętało się tutaj Tatarów, Krzyżaków, Szwedów, Cyganów i tym podobnych turystów. Dlatego ojciec mawiał nieraz wielce poirytowany: „Polak katolik, to rozumiem, wszystko jasne. A tu łażą jakieś przybłędy”. Trudno, myślałem sobie już w minutę po urodzeniu, nie każdy ma szczęście przyjść na świat w eleganckiej Warszawie, gdzie same Polaki katoliki. Po różnych dziurach ludzie też muszą się rodzić.
Przez szkołę podstawową jakoś się przeczołgałem, raz sam z niej uciekałem, innym razem wyrzucano mnie. Przydomki tam miałem różne. Głodomor – bo dzieciom chleb z tornistrów podkradałem. Chuligan – bo jak mnie mordę siniaczono, to ja innym też siniaczyłem. Jeśli nauczyciele bili nas po pyskach, to my snuliśmy plany, jak ich pozabijać.
Ciąg dalszy tej historii znajdziecie, gdy tylko zajrzycie do publikacji.

Na blogu wkrótce ukaże się recenzja, w której podzielę się wrażeniami po lekturze. Czytanie każdej książki jest podróżą i przygodą. Możliwością poznania nowej opowieści. Tym bardziej droga będzie ciekawa, bo to moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandra Miłowickiego.

Dziękuję za egzemplarz recenzencki Warszawskiej Firmie Wydawniczej.