
Spotkanie z kryminałem
Sprawdź, gdzie kupić
Cykl: Blogowe spotkania literackie

Fot.: Adrianna Rauhut.
Dzisiaj zapraszam na spotkanie z prozą, konkretnie z powieścią kryminalną zatytułowaną Znamię. To książka, którą napisał Robert Szafraniec. Znalazłam w niej wszystko, co lubię w powieściach kryminalnych: ciekawych bohaterów, zbrodnię, zagadkę.
Już sam opis wydawcy zachęca do lektury: Patrycja, nauczycielka ze Śląska, chciała jedynie zapewnić dzieciom interesującą, bezpieczną wycieczkę. Zamiast tego w Podziemiach Będzińskich trafia na zwłoki brutalnie zamordowanej osoby. Niedługo potem znika jedna z jej uczennic. Wszystkie ślady na miejscu przestępstwa wskazują, że nauczycielka jest w jakiś sposób powiązana ze zbrodnią. Pozostawione przez mordercę napisy, świece i znajoma muzyka każą kobiecie wrócić do wydarzeń z dzieciństwa, o których zdążyła już zapomnieć. Skrawki zatrważających wspomnień są jednak jej jedyną szansą na odnalezienie zaginionej dziewczynki… (…)
Fabuła powieści oraz sposób prezentacji wydarzeń wydają się precyzyjnie zaplanowane. Autor szerzej opisuje te elementy historii, które są ważne dla toczącego się biegu zdarzeń. Pozostałe zawierają się w krótkich opisach mówiących, co się działo. Dla przykładu przytoczę fragment mówiący o wycieczce, w których nie znajdziemy szczegółowo opisanych dialogów: (…) Cała grupa szła dalej. W pałacu zostali przywitani przez przewodniczkę. Patrycja potwierdziła przybycie i opłaciła bilety. Przez niecałą godzinę grupa zwiedzała kolejne pomieszczenia i słuchała opowieści o pałacu. Kiedy dotarli do końca ostatniej ekspozycji, wszyscy podziękowali. Pani, która ich oprowadzała, podziękowała za uwagę i również się z nimi pożegnała. (…) To wszystko można opisać szerzej, bardziej szczegółowo, ale myślę, że to jest niepotrzebne. Na następnej stronie książki miała już miejsce rozmowa z dziewczynką, która – jak się później okazało – była ważna dla fabuły i została szerzej opisana, tak samo, jak retrospekcja przeszłości.
Rozdziały są bardzo krótkie, powieść czyta się płynnie i szybko. Z każdą kolejną stroną lektura nabiera tempa. W tej książce znalazłam też to, co bardzo lubię w kryminałach, czyli łączenie faktów. Zadanie nie jest trudne, dzięki wcześniej opisanemu zabiegowi. Kreacja bohaterów jest bardzo ciekawa, nieszablonowa. Prawdę mówiąc to pierwsza czytana przeze mnie powieść kryminalna z nauczycielami w rolach głównych. Autor w znakomity sposób oddał specyfikę tego zawodu. Jego zalety, wady. Nie był to też obraz wyidealizowany, co niewątpliwie jest zaletą. Nie mogło zabraknąć policjantów, choć najwięcej uwagi poświęcone jest panu komisarzowi prowadzącemu sprawę. Poznajemy też epizodycznie inne postacie.
Wątek obyczajowy jest bardzo rozwinięty i ciekawy, zresztą niektóre elementy życia rodzinnego i osobistego bohaterów mają też związek ze śledztwem, co autor zgrabnie połączył. Nie zawiodą się na książce również miłośnicy historii związanymi z porywami serca. Na pochwałę zasługuje także to, że pociąg seksualny i wszystko co z nim związane jest opisane w sposób wyważony.
Jak czytamy w kilku słowach od autora, (…) Większość miejsc opisanych w książce istnieje w rzeczywistości, choć są też takie, które sam wymyśliłem. Wszystkie postacie są fikcyjne. Jedynym prawdziwym elementem tej powieści jest morderstwo, do którego doszło w Rudzie Śląskiej w nocy 2 na 3 marca 1999 roku. Moja historia nie ma nic wspólnego z tamtą tragedią, była ona jedynie elementem tego opowiadania. (…) Trzeba tu nadmienić też, że finał powieści intryguje. Jednak nie będę go zdradzać.
Powieść przeczytałam bardzo chętnie i się na niej nie zawiodłam. Znalazłam w niej wszystko, co lubię w powieściach kryminalnych: ciekawych bohaterów, zbrodnię, zagadkę. Nie zabrakło tajemnic rodzinnych. Mogłam wygodnie usiąść w fotelu, czytać i łączyć elementy układanki oraz z każdą kolejną stroną lepiej poznawać postacie. Trudno odmówić sobie takiej lektury.
Wydawnictwu NOVAE RES dziękuję za egzemplarz recenzencki.
O autorze
Szczecinianka, blogerka, wierszokletka, dziennikarka, członkini Związku Literatów Polskich Oddziału w Szczecinie. Jej dziennikarski debiut miał miejsce w grudniu 2009 roku na łamach bezpłatnego kwartalnika fantastyczno-kryminalnego „Qfant” – ukazał się wtedy wywiad z pisarzem, Stefanem Dardą. W 2010 roku została wyróżniona w konkursie dla dziennikarzy obywatelskich „Żywe Miasto” zorganizowanym przez portal mmszczecin.pl za jeden z artykułów z cyklu „Ocalić od zapomnienia”, w którym pisała o zapomnianych i zaniedbanych zabytkach Szczecina. W dodatku kulturalnym „Poliartyzm” przy „Wieściach Polickich” pełniła funkcję redaktora naczelnego (2015-2016). Publikowała teksty prasowe również na łamach „Prestiżu. Magazynu Szczecińskiego”, „Wyjątku”, „Pryzmatu Literackiego”, Wieści Polickich” oraz pisała teksty dla „SzczecinBloga”. Prowadzi również bloga pod nazwą „Edis Anonima Art” na temat kultury i literatury, ale porusza sporadycznie inne tematy. Jej utwory poetyckie można znaleźć w „Pegazie Lubuskim”, „Poezji Dzisiaj”, almanachach Korytowskich Nocy Poetów oraz antologii „Przepływający świat słowa”. Wiersze w trzech edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Józefa Bursewicza „O Złotą Metaforę” znalazły się pośród „wierszy zauważonych”, a w czwartej jej zestaw został wyróżniony. Autorka tomów poezji „Roztańczony atrament” i „(nie) z tej bajki”. Inicjatorka akcji „Przygarnij wiersz – on nie gryzie”, która promowała poezję szczecińskich literatów.