
Spotkanie z poezją Marcina Sendeckiego
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Sprawdź, gdzie kupić
Dzisiaj chciałabym zaprosić na spotkanie z twórczością poetycką Marcina Sendeckiego. W 2025 roku nakładem Biura Literackiego ukazał się jego zbiór wierszy zatytułowany Węgierskie morze.

Grafika: Adrianna Rauhut.
Obecnie świat poezji jest różnorodny dzięki temu, że wielu chwyta za pióro. Nie doszukiwałabym się tutaj schyłku dobrej poezji, bo to, co dla jednego będzie dobre, dla kogoś innego już nie. Ja chętnie czytam twórczość poetycką i nadal będę to robić. Dlaczego? Lubię poznawać ludzi, w tym również poetów. A człowieka poznajemy nie tylko poprzez rozmowy, biografie, wywiady, czy artykuły, ale też poprzez jego twórczość. Literatura zawsze będzie dobrym tematem do rozmów. Niech to będzie ich kontynuacja…
Ostatnim razem sięgnęłam po książkę, która zaciekawiła mnie na początku dzięki opisowi wydawcy. Oto jego fragment: (…) Minimalizm fraz otwiera przestrzeń pełną ironii i aluzyjności, gdzie codzienne detale splatają się z kulturowymi kliszami, tworząc kolaż znajomych, a jednak zaskakujących obrazów. To poezja, która wymaga uwagi, by za każdym razem odkrywać nowe ukryte sensy i spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. (…) Mowa o tomiku wierszy Marcina Sendeckiego pod tytułem Węgierskie morze, który ukazał się nakładem wydawnictwa Biuro Literackie w tym roku.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością poety, ale już wiem, że chętnie sięgnę po inne jego publikacje. A z pewnością będę miała, w czym wybierać. Marcin Sendecki jest autorem ponad dwudziestu książek i arkuszy poetyckich, a także współautorem (razem z Andrzejem Sosnowskim i Bohdanem Zadurą) przekładu Trzech poematów Jamesa Schuylera. Nakładem Biura Literackiego na przestrzeni lat ukazały się następujące książki poetyckie: Książeczka do malowania (1998), Muzeum sztandarów ruchu ludowego (1998), Opisy przyrody (2002), Z wysokości. Parcele (2006), Trap (2008), Pół (2010), Farsz (2011), Błam (2012), Przedmiar robót (2014), Lamety (2015), W (2016). Autor Jest laureatem Silesiusa za tom Przedmiar robót oraz Nagrody Odry i Nagrody im. Wisławy Szymborskiej za tom W . W roku 2022 otrzymał nagrodę Silesiusa za „całokształt twórczości”.
Wróćmy do niedawno wydanego przez Marcina Sendeckiego tomiku. Dlaczego Węgierskie morze? Jak opowiada poeta w rozmowie z Jakubem Pszoniakiem, (…) Pierwotnie miał to być niewielki okolicznościowy wybór dawnych tekstów, ale okazało się, że nie mam dobrego pomysłu, jak go zrobić. Znalazłem tylko ten tytuł, wymyślony i porzucony w latach 90., i uznałem, że zabawnie będzie go wykorzystać i może coś, nie wiem zresztą, co dokładnie, domknąć. Tak więc książeczka składa się z wierszy napisanych od wiosny roku 2020 do dzisiaj, to jest do grudnia 2024. Z jednym wyjątkiem: kawałek pod tytułem „Hamlet i śmierć” napisałem w 2017 i włożyłem do wydanego wtedy tomu „11 przypisów do 22 oraz 33 inne obiekty tekstowe”. (…).
Wiersze zawarte w tomiku Węgierskie morze, to minimum słów i maksimum treści. Lubię taką poezję, ponieważ nie umiem odmówić sobie przyjemności z odkrywania znaczeń, odczytywania wierszy. Można to robić na wiele sposobów. Ja staram się w niej znaleźć coś uniwersalnego, coś, co wywoła u mnie refleksję. Coś indywidualnego. Coś, co zatrzyma mnie na dłużej przy książce. W tym tekście skupię się na utworach, które zwróciły moją uwagę i zatrzymały mnie przy sobie… na dłuższą chwilę. Twórczość tego poety recenzowało i odczytywało już wielu… niech moja próba odczytu będzie mały wkładem w rozmowę na jej temat.
Zbiór rozpoczyna wiersz zatytułowany Wstecz: Zaczyna i zapomina,/ co zaczął.// Im Park sind viele Blumen,/ samouczku powszechnej wiedzy. Lektura tego utworu przywołuje myśl o historii, którą oczywiście nie powinniśmy żyć, ale ją pamiętać i się z niej uczyć. Ona się zaczyna i bywa zapominana. W wierszu wers w języku niemieckim o wielu kwiatach może oddawać wielość zdarzeń, które mogą rozkwitać w ludzkiej świadomości, a uczy się ich każdy człowiek sam z różnymi skutkami. Idziemy więc w przód, czy wstecz?
Z kolei podczas lektury utworu Powtórzcie przypomniało mi się pewne popularne powiedzenie: kiedy wchodzisz między wrony, musisz krakać jak i one. Wiersz brzmi następująco: Skłonności mimetyczne/ Na przykładzie dwóch wron// Natura naśladownictwa/ Na przykładzie dwóch wron// Przodem większa/ A za nią podrostek// W życiu bywa odwrotnie/ Powtórzcie. Jednak pomimo początkowego skojarzenia, uważam, że można ten utwór odczytywać na wiele sposobów. Nie tylko jako powielanie swoją postawą czegoś z otoczenia, ale również powtarzanie określonych schematów z pokolenia na pokolenie lub po prostu po kimś starszym. Przy czym dwa ostatnie wersy mogą mieć znaczenie przewrotne. Nie zawsze przodem będzie szedł ten starszy wiekiem lub wiedzą i doświadczeniem.
Na uwagę zasługuje także Głos w dyskusji o poezji i prozie. W tych wersach – moim zdaniem – oddana jest obecna sytuacja literatury i tego, co decyduje o dotarciu do czytelnika. Obecnie pierwszym miejscem, w jakim człowiek poszukuje informacji jest internet, wyszukiwarka Google, a algorytm bywa bezlitosny. Nie interesuje go wartość, czy wrażliwość, a jedynie dostosowanie tekstu pod medium, słowa kluczowe… wszystko wieńczy numer pozycji w wyszukiwarce pod określonym hasłem. W internecie również poszukujemy informacji o literaturze. Zajrzyjmy do wiersza: Jazda ludzi kubłem dozwolona/ A tak to a tak to a tak to// Ile warte są nasze outfity?/ Mój aż tyle mój tyle a tyle// Ja z całym inwentarzem zamieszkuję w rzece/ Piszemy książki dla wrażliwych osób// Algorytm wskaże wrażliwe osoby/ Tyle pracy żeby było mniej więcej po polsku// Harujemy z warzywem na widzialność w polu/ Harujemy z żywiną na prawdziwy hajs// Jazda ludzi kubłem nakazana/ A jak to a jak to a jak to.
Trudno pominąć też utwory Dzieci palaczy częściej, Kupić mąkę, Węgierskie morze, czy Fiasko. Sztuką jest w tak oszczędnych poetyckich obrazach stosunkowo niewielką ilością słów wyrazić coś, co wywoła tak liczne refleksje. W tomiku znajdziemy wiele nawiązań do obecnych czasów, współczesności. Spotkanie z twórczością Marcina Sendeckiego bardzo chętnie powtórzę. W Węgierskim morzu znalazłam wiersze, do których z przyjemnością wrócę. Może odkryję nowe znaczenia? Może odczytam je inaczej? Na pewno zajrzę do innych książek autora.
Dziękuję za egzemplarz recenzencki wydawnictwu Biuro Literackie.
O autorze
Szczecinianka, blogerka, wierszokletka, dziennikarka, członkini Związku Literatów Polskich Oddziału w Szczecinie. Jej dziennikarski debiut miał miejsce w grudniu 2009 roku na łamach bezpłatnego kwartalnika fantastyczno-kryminalnego „Qfant” – ukazał się wtedy wywiad z pisarzem, Stefanem Dardą. W 2010 roku została wyróżniona w konkursie dla dziennikarzy obywatelskich „Żywe Miasto” zorganizowanym przez portal mmszczecin.pl za jeden z artykułów z cyklu „Ocalić od zapomnienia”, w którym pisała o zapomnianych i zaniedbanych zabytkach Szczecina. W dodatku kulturalnym „Poliartyzm” przy „Wieściach Polickich” pełniła funkcję redaktora naczelnego (2015-2016). Publikowała teksty prasowe również na łamach „Prestiżu. Magazynu Szczecińskiego”, „Wyjątku”, „Pryzmatu Literackiego”, Wieści Polickich” oraz pisała teksty dla „SzczecinBloga”. Prowadzi również bloga pod nazwą „Edis Anonima Art” na temat kultury i literatury, ale porusza sporadycznie inne tematy. Jej utwory poetyckie można znaleźć w „Pegazie Lubuskim”, „Poezji Dzisiaj”, almanachach Korytowskich Nocy Poetów oraz antologii „Przepływający świat słowa”. Wiersze w trzech edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Józefa Bursewicza „O Złotą Metaforę” znalazły się pośród „wierszy zauważonych”, a w czwartej jej zestaw został wyróżniony. Autorka tomów poezji „Roztańczony atrament” i „(nie) z tej bajki”. Inicjatorka akcji „Przygarnij wiersz – on nie gryzie”, która promowała poezję szczecińskich literatów.