26 stycznia 2025 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Spotkanie ze Zdzisławem Mokryną

Spread the love

Spotkanie ze Zdzisławem Mokryną

Cykl: Blogowe spotkania literackie


Sprawdź, gdzie kupić

Stefan Darda jest pisarzem, którego poznawałam jako autora powieści grozy. Do tej pory pamiętam lekturę książki Dom na wyrębach. Ale to było wiele lat temu… Dzisiaj chciałabym Was zaprosić do przeczytania recenzji thrillera psychologicznego Nie zawiedź mnie, tato. To druga po Zabij mnie, tato powieść ze Zdzisławem Mokryną.

Czytanie literatury fikcyjnej może być nie tylko ciekawą przygodą, ale również pozwala poznać kawałek życia w określonych środowiskach, również zawodowych w sposób mało wyidealizowany, ciekawy, a nawet zaskakujący. Pomaga nam przyjrzeć się człowiekowi, ludziom z wielu stron, dojrzeć również to, z czym się mogą mierzyć. Tak było także w przypadku tej książki, która została wydana w 2024 roku.

Przypomnijmy sobie rys fabularny. Emerytowany funkcjonariusz Biura Spraw Wewnętrznych Policji usiłuje odnaleźć wewnętrzny spokój w domu na wsi, jednak bieg zdarzeń mu na to szczególnie nie pozwala. Dowiaduje się o śmierci swojej krewnej. Wkrótce po przyjeździe do Czemian, które są położone na Podlasiu, staje się podejrzanym  o związek z jej zabójstwem. Niedługo później umiera kolejna osoba. Emerytowany policjant rozpoczyna nieformalne śledztwo. Jego znajoma sprzed lat jest – jak się okazuje – prokurator rejonową w Czemianach. Z pewnością zna odpowiedzi na wiele pytań.

Jak potoczy się dalej bieg zdarzeń? W sposób nieoczywisty, niezbyt szablonowy. Z każdą kolejną stroną poznajemy nie tylko fabułę, toczącą się historię, ale również dowiadujemy się czegoś więcej o głównym bohaterze. Oczywiście uzasadnieniem przywoływania wspomnień są osoby, z którymi na przykład rozmawia, przebywa. Są też nim zdarzenia. Nie bez powodu kwalifikuje się tę książkę, jako thriller psychologiczny. Zdzisław Mokryna jest postacią niedoskonałą, borykającą się nie tylko z tym, co dzieje się obecnie, ale również przeszłymi zdarzeniami. Czytelnicy książki Zabij mnie, tato z pewnością będą wiedzieli, jakimi. Dzięki temu jest pokazany, jak człowiek z krwi i kości, co lubię bardzo w książkach.

Przedstawianie tego rysu psychologicznego i powrotów do wspomnień nie koliduje z dynamiką biegu fabuły, co sprawia, że powieść czyta się płynnie i szybko, może za szybko? Niedoskonałości są bardzo ludzkie, ale również ciekawe. Wspomniałam wcześniej o grupach zawodowych. Kim byłby policjant doskonały? Stojący zawsze po stronie prawa? Obrońca mający na względzie tylko dobro drugiego człowieka? Niestety w każdej grupie zawodowej znajdziemy układy i układziki. Również ludzi, którzy swoje mają za uszami. Kto, co ma za uszami i dlaczego? Tego dowiecie się z książki.

Powieść trzyma w napięciu. Stefan Darda nie odsłania od razu wszystkich kart, robi to powoli, co sprawia, że z ciekawością czytelnik zagląda na kolejne strony, by rozwiązać zagadkę, dowiedzieć się więcej. Dzięki bardzo rozbudowanym wątkom obyczajowym historia staje się pełniejsza, niewątpliwie na tym zyskuje.

Kolejną zaletą powieści jest to, że wywołuje i pokazuje emocje. Związane są one nie tylko z poczuciem straty. Każdy człowiek ma obawy, nadzieje, pragnienia, potrzebę spokoju. Również nasz bohater. Z tym wszystkim się mierzy.

Książkę z czystym sumieniem mogę polecić i mam nadzieję na kolejne spotkanie z twórczością Stefana Dardy. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Czarna Owca.