20 grudnia 2024 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Spotkanie z poezją refleksyjną… i muzami

Spread the love

Spotkanie z poezją refleksyjną… i muzami

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Poezja Małgorzaty Hrycaj zachwyca przede wszystkim bogactwem słownictwa i obrazów poetyckich, które są bardzo różnorodne. Zapewne to dzięki muzom, które mają znaczący wpływ na to, co podmiot liryczny ma do powiedzenia czytelnikowi. Muzami są ludzie, zdarzenia, obrazy, widoki… Czy muzy obcują z nami, czy są wyobcowane, niedostępne? Myślę, że dla tych, którzy chcą je dostrzec we współczesnej gonitwie za jutrem, są zauważalne. Potrafią zaskoczyć, tak samo, jak wersy w tomiku muz (wy)obcowanie.

W dalszym ciągu trwa przedświąteczny czas grudniowy. Tym razem przychodzę do Was z książką nową, która również może znaleźć się pod choinką: muz (wy)obcowanie Małgorzaty Hrycaj. Tomik poezji ukazał się niedawno w serii:akcent wydawanej przez szczeciński oddział Związku Literatów Polskich. Redaktorką wspomnianej serii książek jest Róża Czerniawska-Karcz. Co znajdziemy w najnowszej publikacji autorki zbiorów poezji Pod baldachimem krwawnika, Aponia w ogrodzie, Cud oddychania i Sztuka (od)chodzenia oraz prozy Baśń o szczęściu? Przekonajmy się.

Pierwszym tropem w tych poszukiwaniach z pewnością będzie tytuł. Muzy towarzyszą artystom, pisarzom, poetom… od wieków. Inspirują do tworzenia. W mitologii greckiej były one boginiami sztuki i nauki. Gdy spojrzymy jednak na okładkę książki muz (wy)obcowanie, nasunie nam się pytanie: Czy muza jest też aniołem? Tytuł najnowszego tomiku Małgorzaty Hrycaj powstał nie tylko w związku z zawartymi w nim wierszami, ale także okładką. Znajduje się na niej zdjęcie artystyczne Marii Kuczary, na którym widzimy postać przypominającą anioła. Z odpowiedzią na wcześniej wspomniane pytanie śpieszy sama autorka: Muza ma nas uskrzydlić. To niekoniecznie anioł, może to być po prostu czyste natchnienie albo człowiek. A patrząc na skrzydła postaci na okładce, nie wiemy, czy by ją uniosły, czy nie. Stąd też dwuznaczność, bo może to jest muza bezsilna, wyobcowana we współczesnym świecie.

Obcowanie ze światem minionym, obecnym i przyszłym lub wyobcowanie wobec jego całokształtu towarzyszy nie tylko artystom, czy poetom… może ono towarzyszyć każdemu innemu człowiekowi. Wyobcowanie, brak zrozumienia na jego indywidualizm lub całokształt. Szczególnie sprzyjają temu czasy współczesne, w których pędzimy od jednego zajęcia do drugiego, pochłonięci własnymi sprawami. Trudno czasem znaleźć czas na rozmowę z drugim człowiekiem, wysłuchanie go… Możemy czuć się samotni w tłumie. To może wywołać uczucie wyobcowania. Ale nie podążałabym tylko w tym mniej optymistycznym kierunku. Mamy tutaj wyobcowanie i obcowanie – mam na myśli dwuznaczność w tytule. Mimo wszystko funkcjonujemy w świecie, w którym inspiracji, muz jest wiele. Spotykamy je często niespodziewanie. To, co dzięki nim tworzymy wywołuje reakcje, dyskusje, więc możliwe, że te skrzydła anielskie z okładki książki mogą człowieka unieść. Obcowanie i wyobcowanie w świecie jest tematem niezwykle uniwersalnym, co jest zaletą tej książki.

(…) Po żmudnym szukaniu rozproszonych akcentów, niekoniecznie poetyckich, które mogą, ale nie muszą być śladami hybrydowej Kozicy… jej rączych kopytek w wygodnych traperach wędrowniczki. Poetki – zbierającej natchnienia na górskich szlakach, w leśnych gęstwinach, na kwietnych łąkach… czasami w zacisznych szelestach książek, pośród 8 wierszy wymykających się doznaniom, pytaniom, pojęciom… Dokąd doprowadzi obcowanie z muzami Ją i mnie? Nas? – pyta we wstępie do książki Róża Czerniawska-Karcz. Również jestem ciekawa odpowiedzi.

Tomik muz (wy)obcowanie jest wędrówką przez szlaki naznaczone wersami, która może być nieoczekiwana. Nie mamy drogowskazów w postaci tytułów rozdziałów, ale co kilka kroków napotykać będziemy wiersze. Ich tytuły będą dla czytelnika drogowskazem. Trudno nie wspomnieć o ilustracjach wewnątrz książki, których autorem jest wycinkarz, malarz i poeta, Grzegorz Dudała. Jego wycinanki komunikują w znakomity sposób z wierszami poetki. Ponadto koncepcja graficzna jest spójna, co lubię w książkach.

Już pierwszy wiersz zawarty w tomiku Małgorzaty Hrycaj przyciąga uwagę: kiedy pobiję filiżanki/ pozostanie krucha głowa/ uderzę nią w mur między nami/ gdy wypadnie z oczu szkło/ będę widzieć jaśniej/ znajdę tajemne przejście// mieliśmy żyć długo i szczęśliwie/ w szklanych domach fetować/ kryształowe gody/ w zastawach made in china/ celebrować miłość// zagubiliśmy smak/ herbaty w musztardówkach/ nocy sączonych z blaszanych kubków/ deszczu jęk i płacz szklany*/ zaparowane odbicia w weneckich lustrach// moja dziewczynko z porcelany/  kiedyś to mi się stłukła**. Nosi tytuł brzdęk. Podczas lektury już poznajemy pierwsze muzy, dwójkę zacytowanych w utworze poetów: Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Leopolda Staffa. Baczyński pojawi się jeszcze w tomiku.

Poetka ich słowa zgrabnie wplotła w swój utwór… o czym? O relacji dwojga ludzi? Miłości? Sposób budowania obrazów poetyckich jest kontrastowy. Zderza się ze sobą sacrum i profanum: kryształowe gody/ w zestawach made in china, gdzie doskonale wiemy, że towary oznaczone w ten sposób często bywają podróbkami. Ten wiersz ukazuje nie tylko kruchość ludzkich relacji, ale również człowieka nawet najsilniejszego. Relacji lub człowieka, który może się bezpowrotnie stłuc.

Nie można pominąć też utworu, którego tytuł jest zaczerpnięty z popularnego serialu. Pamiętacie M jak miłość?  Zapraszam do lektury wiersza reżyseria: M jak matka, w którym podmiot liryczny w sposób poetycki opowiada o tym, jak może wyglądać relacja dziecka z matką. Motyw reżyserii i filmu jest bardzo obecny. Spójrzmy chociażby tutaj: z zapaloną kokardą naznaczona/ miłością stałam się pomazańcem/ scenariusza filmu drogi// wiedziałaś że będę improwizować/ przewidziałaś happeningi bez prób/ generalnych (…). Tej relacji, o której mowa w utworach nie da się zaplanować, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Po ciąg dalszy zapraszam do tomiku.

Trudno nie wspomnieć jeszcze jednego poety, Jerzego Tawłowicza któremu Małgorzata Hrycaj dedykowała wiersz zatytułowany wędrowanie z Jurkiem.

– Zostałam naznaczona mianem ambasadorki jego pamięci przez moją przyjaciółkę – żonę Jerzego, Annę Tawłowicz. To był wszechstronnie uzdolniony artysta. W swoich poprzednich książkach miałam więcej utworów dedykowanych konkretnym osobom, natomiast  w najnowszej znajduje się ogólna dedykacja – opowiada autorka. Jak brzmi dedykacja przypisana do całej publikacji? Zajrzyjmy do książki: Rodzinie i Przyjaciołom obcującym z muzami…

Zwróciły moją uwagę także wiersze: turb/ule/ncje, jak długo uda nam się płonąć, akrostych, studium romansu, obawa (przełożony również na gwarę podhalańską przez Joannę Słodyczkę), zamknięci w piosence, mrs zombie, bez sprzeciwu, poezje/herezje, chorał nie, w domu wariatów, literatura / poślubiony zapisanej, substancja zniszczalna zmysłowa, jestem panią świata*, muz (wy)obcowanie / mar(k)sowo. O każdym z tych utworów można wiele napisać, jednak chciałabym Wam zostawić odbiór i interpretację. To jest przecież właśnie najciekawsze w czytaniu poezji.  Zapewniam, że warto do nich zajrzeć, jak i do pozostałych w tomiku.

Poezja Małgorzaty Hrycaj zachwyca przede wszystkim bogactwem słownictwa i obrazów poetyckich, które są bardzo różnorodne. Zapewne to dzięki muzom, które mają znaczący wpływ na to, co podmiot liryczny ma do powiedzenia czytelnikowi. Muzami są ludzie, zdarzenia, obrazy, widoki… Czy muzy obcują z nami, czy są wyobcowane, niedostępne? Myślę, że dla tych, którzy chcą je dostrzec we współczesnej gonitwie za jutrem, są zauważalne. Potrafią zaskoczyć, tak samo, jak wersy w tomiku muz (wy)obcowanie. Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę, która pozwoli nam się zatrzymać na chwilę, zająć refleksją… Czytelniczko/Czytelniku, może to skłoni Cię do rozejrzenia się wokół siebie?