
W poszukiwaniu akcentu
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Spotkanie z książką Rozmyślam słowa… Róży Czerniawskiej-Karcz było niezwykle ciekawe, chwilami zaskakujące dzięki odmienności form literackich. Zaletą niewątpliwie jest bogactwo słownictwa oraz wyrazistość wielobarwnych opisów. Pomimo że tematyka utworów jest bardzo różnorodna, publikacja sprawia wrażenie precyzyjnie zaplanowanej i poukładanej, dzięki rozdziałom, które wskazują czytelnikowi drogę i przestrzeń, w jakiej się porusza, a także kolejności utworów. Ważnym akcentem jest też uniwersalność poruszanych tematów, które mogą dotyczyć nie tylko bohatera czy bohaterki utworu lub podmiotu lirycznego, ale każdego z nas.

Fot.: Adrianna Rauhut.
Dzisiaj będzie trochę poetycko i odrobinę prozatorsko. 85. książką, która ukazała się w serii:akcent wydawanej przez Związek Literatów Polskich Oddział w Szczecinie, jest zbiór Rozmyślam słowa… Róży Czerniawskiej-Karcz. Jak to zwykle bywa w przypadku publikacji w tej serii wydawniczej, pierwszym przewodnikiem po książce jest wstęp redaktorki, ale tym razem będzie nieco inaczej, ponieważ autorka i redaktorka serii to jedna i ta sama osoba. Ponadto postanowiła nie tłumaczyć się wyczerpująco ze swojej twórczości. Na stronie 9. znajdziemy pytanie, które brzmi: A gdzie ten akcent? Odpowiedź również kończy się znakiem zapytania: Zastanawiam się (…) …może na ostatniej sylabie? To wstęp czy pierwszy utwór w zbiorze? Idąc tropem, który zostawiła nam Róża Czerniawska-Karcz, wpadłam na pewien pomysł. Poszukajmy sami akcentu podczas lektury.
Zanim jednak zajrzymy na kolejne strony książki, chciałabym Wam przypomnieć sylwetkę autorki. Róża Czerniawska-Karcz jest absolwentką polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Przepracowała 35 lat w zawodzie nauczycielki. Od roku 2000 należy do szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. W latach 2011-2015 pełniła funkcję prezesa oddziału. W jej dorobku znajdziemy twórczość poetycką, eseistyczną, publicystyczną. Ma na koncie takie zbiory poetyckie, jak po prostu wiersze (1999), jak słońce w kroplach (2000), makijaż jesienny (2001), Sny motyli (2002), Strofy Księżycowej Pani (2002), Tulipanowe pejzaże (2004), W moim oknie kwitnie jesień (2006), …w kropli Czasu (2010), …skrawki Czasu (2013), Namaluj mnie… (2014), Zapytaj jabłoni (2017), Pisać przyjaźń (2021). W jej dorobku znajdziemy również pozycje prozatorskie: Madzia i… Magdalena (2016, współautorem jest Rafał Podraza), Z Akcentem na… (2018), album W PAŁACU literacko Retrospekcja (2020). Animatorka kultury.
Spójrzmy na następne strony publikacji. Autorka nie pozostawia czytelnika samego podczas tej wędrówki. Drogowskazem podczas poszukiwania akcentów z pewnością będzie sam tytuł: Rozmyślam słowa… Myśli są tym, co towarzyszy człowiekowi praktycznie zawsze. Kiedy stają się ciałem? Gdy wyrażamy je poprzez słowa, zdania, dłuższe wypowiedzi. Gdy przekształcamy je w czyny. Odległość, która dzieli myśl od słowa zależna jest często od człowieka. Słowo z pewnością nie jest obce redaktorce, która bardzo często z nim pracuje. Ale tym razem Róża Czerniawska-Karcz pracuje ze swoimi słowami. Myślami i słowami, które niosą dni, noce… autorka poświęca uwagę subiektywnie wybranym ich elementom, szczegółom. Utwory nie są poukładane gatunkami, a raczej tematami, więc forma, jaką czytelnik znajdzie na kolejnej stronie jest niespodzianką.
Na jakie tematy w książce rozkładają się akcenty? Musimy przejść do kolejnych drogowskazów pozostawionych przez autorkę: tytułów rozdziałów. Jest ich osiem: ROZMYŚLAM…, O NIEJ…, WE ŚNIE czyli we władzy Morfeusza, CZY TO BAJKA?, TU I TERAZ…, ICH CIEMNOŚĆ PRZYJAZNA, Z PRZESZŁOŚCI DO DZISIAJ…, W KULUARACH PARNASU – rozmyślam o poezji. Lektura całej książki sprawiła mi niezwykłą przyjemność dzięki niekończącemu się bogactwu słów, wersów, zdań. To właśnie ono bardzo oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. W chwilę jesteśmy w stanie sobie wyobrazić te wszystkie opisane obrazy: zapomniany filcowy kapelusz, pastelową krainę w blaszanym pudełku, górską wyprawę, czy senne wspomnienia. Świat przedstawiony w utworze staje się czytelnikowi bliższy.
Co było pierwsze? Myśl czy słowo? To chyba podobny dylemat, jak z jajkiem i kurą. Myśl może być wywołana przez słowa, zdarzenia, a jednocześnie być genezą wypowiadanych słów lub podjętych działań. A od czego zaczyna się rozdział ROZMYŚLAM…, skoro już mówimy o początkach? Od milczenia: Przyglądałeś się milczeniu myśli Nikt ich nigdy nie usłyszał Myśli/ są milczące jak cisza w kosmosie Stamtąd pochodzą mgliste/ i ulotne jak gwiezdny pył Kłębią się w nas i poza nami jak Idee/ przeczuwane tylko… nienazwane To słowa szepczą szeleszczą/ mówią krzyczą wrzeszczą i są tylko namiastką Myśli/ Nieudolną próbą tworzenia świata którego nie znamy Milczenie/ Ono nie musi brzmieć By grać muzykę sfer. Nie tylko za milczeniem kryją się myśli, również za słowami. Od nas zależy, które z nich ubierzemy w słowa. Milczenie również samo w sobie może być komunikatem.
Róża Czerniawska-Karcz nadaje formę literacką elementom codzienności, jej szczegółom i poświęca im czas… czas, którym dzieli się z czytelnikiem. Formy te są same w sobie ciekawe… bywają niespodziewane. Nieco odmienna od poprzednio przytoczonego utworu jest Rozmowa w sekrecie. Kim jest przyjaciel, któremu powierzane są tajemnice? Rozmówcą? Słuchaczem? Czytelnik poznaje świat wewnętrzny bohaterki, ale dzięki atrakcyjnej formie, która nie jest tylko monologiem, historia nabiera rytmu, tempa… czyta się z ciekawością odkrywania tego, co znajduje się na następnej stronie. Jest nieszablonowa. Czytelniczko/Czytelniku może spotykałaś/łeś na swojej drodze takiego rozmówcę lub słuchacza?
Zwraca uwagę również esej O grzeczności. Możemy w nim przeczytać (…) Jak różnice pokoleniowe stymulują odwieczny konflikt między pewnymi siebie i ustabilizowanymi STARYMI a zbuntowanymi i poszukującymi nowych dróg MŁODYMI. Niewiele zmieniło się przez stulecia (…). To kolejny temat poruszony w książce pod tytułem Rozmyślam słowa…, który może być bliski wielu czytelnikom. W rozważaniach uchwycone są także zjawiska, które znamy ze współczesności. Często stosowane pytania skłaniają do refleksji: Czy wulgaryzmy i w ogóle ordynarne zachowania mogą być jakimkolwiek usprawiedliwieniem naszych niekontrolowanych emocji? (…) Czy musimy aż tak podobać się młodym, by wyrzekać się siebie i bliskim nam, dorosłym wartości? Autorka tekstu jasno też określa stanowisko. Mowa w tekście nie tylko o wulgarności, ale także powszechnym w obecnych czasach skracaniu dystansu oraz o korzeniach, które przecież także są ważne. W następnym tekście znajdziemy co nieco o języku polskim i tak bardzo obecnych naleciałościach z języków obcych. W tym rozdziale nie zabraknie także tradycji.
Z rozważań I akcentów o wymiarze kulturowym przechodzimy do rozdziału O NIEJ… Jaka Ona jest? Kim jest? Przekonajmy się: Na rajskich łąkach Edenu Zanim ognisty anioł nie zatrzasnął/ bramy raz i na zawsze Tańczyła na polanach i w świętych gajach/ Nimfa Królowa-Pszczoła Kapłanka Założycielka cywilizacji (…) – to fragment pierwszego w tym rozdziale utworu pod tytułem Tańczyła tęczowym motylem. Jak tańczyła? (…) płonąc urodą Kusząc/ wdziękiem Zadając czar który oszałamiał barbarzyńcę Zniewalał/ biblijnego i współczesnego mężczyznę raz i na zawsze (…). Całości nie będę cytować, pozostawię co nieco Tobie, Czytelniku, ale czytając ten utwór bardzo poetycki, przypomniałam sobie postać pierwszej kobiety, biblijnej Ewy, matki ludzi. Poetka nazywa ją też Królową-Pszczołą, a wielu z pewnością sobie przypomina, jaka jest rola królowej w społeczności pszczelej. Podczas lektury tego i kolejnych utworów poznajemy kobietę, nie tylko tą pierwszą… właściwie każdą po trochu. Kobietę żyjącą, niosącą radość, miłość, odchodzącą, cierpiącą, mierzącą się z obojętnością.
Bardzo poruszył mnie tekst Ona i ja, który w poetycki sposób oddaje odmienność kobiety i mężczyzny, odmienności, które się dopełniają i razem mogą stworzyć coś pięknego: ona zawsze pół kroku przede mną i ja zawsze w jej złotym cieniu/ ona śmiało głosi swoje racje a ja w szepty szelesty sieję negację ona/ pewna siebie aleją kroczy a ja siedzę w zamyślonym oknie ona co/ dzień nową kwitnie różą a ja mysz polna – szary cień nieduży ona/ swoje zdanie zapisuje na laptopa ekranie a ja zwątpienia z trudem/ w słowa zamieniam ona spełnia się w każdym skinieniu a ja zbliżam/ się do brzegu Cienia ona i ja – ja i ona – jak noc i dzień – postać/ i cień – maski dwie – lalki dwie wciąż na tej samej scenie. Wspomniałam uprzednio o jednym odbiorze tego tekstu. Jednak to nie musi być tylko obraz relacji. Może to być także ukazanie złożoności ludzkiej osobowości, człowieka, w którym ścierają się ze sobą przeciwieństwa. Maski, które przecież są częścią nas samych.
>>Życie jest snem<< – powtarzam sobie za Calderonem , Szekspirem, Kantem i innymi mniej lub bardziej znanymi myślicielami, gdy przemierzam noc i dzień naszej człowieczej rzeczywistości. Gdy rejestruję wybrane chwile z miejsc odwiedzanych wirtualnie tylko, ulotnych zdarzeń, wzruszeń, wrażeń czy uczuć, pochwyconych w locie z przeszłości do przyszłości przez teraźniejszość. (…) – tak rozpoczyna się pierwszy utwór w rozdziale WE ŚNIE czyli we władzy Morfeusza. Życie snem wprowadza czytelnika w tematykę nie tylko poza jawą. Każdy kolejny utwór to zbiór obrazów, bo czym są sny? Zlepkiem scen, obrazów powstałych w naszej podświadomości. Złożonych z drobnych i większych elementów, które mieliśmy okazję poznać w naszej codzienności.
Jakie sny znajdziemy w książce Rozmyślam słowa…? O mężczyźnie, który najpierw stał i się nie odzywał, potem obserwował, usiadł obok… sprawił, że bohaterka utworu przestała być sama. Zajrzymy do bursztynowego snu w tekście literackim Ona. Zwrócił moją uwagę też utwór Dni jak sny. Zobaczmy, gdzie się przenosimy: Ciemnia. Drzemie wspomnienie zanurzone w wywoływaczu. W czerwonym świetle lampki utrwalają się obrazem zmącone cienie na odbitce. (…) A to dopiero początek. Nie tylko sny są obrazami, również wspomnienia. Czytelnik pozna siedem obrazów wyraziście opisanych przez autorkę. Ujęcia z ciemni pamięci.
Bajki są opowiadane zazwyczaj przed snem, jednak rozdział CZY TO BAJKA? znajduje się po odwiedzinach czytelnika w świecie Morfeusza. Pierwsza z dziewięciu historii nosi tytuł Skąd się bierze śnieg? A zaczyna się tak: Tyle już powiedziano o śniegu. Powstały nawet teorie naukowe na ten temat: że woda, że para wodna, że temperatura i że to wszystko w chmurach. A to wcale nie tak. Śnieg – to są białe sny motyli, które zasypiają na zimę na błękitnej łące nieba. (…). Czytając ten utwór daleko nie odchodzimy od sennych obrazów z poprzedniego rozdziału.
Z przyjemnością przeczytałam kolejne bajki, a w szczególności Skąd drzewa wzięły liście?, O lotniku, grzechotniku i Kaktusie Rozbójniku, czy Kapelusz. Każda z historii – jak przystało na bajki – niesie przesłanie. Przykładowo ostatnia z wymienionych może przywoływać modę, która zatacza koło. Popularność niektórych elementów garderoby przemija, a po czasie powraca. Czy tak było z kapeluszem? A może po prostu pojawiła się w tej historii osoba, która poszukiwała czegoś innego, niż wszyscy? Sprawdźcie sami.
Z krainy bajek przechodzimy do TU I TERAZ…, by zajrzeć między innymi do codzienności: oprócz błądzenia po ścieżkach wiersza muszę codziennie zrobić/ pranie zakupy jakiś obiad imieninową kolację odwiedzić przyjaciół/ pobawić się z wnukiem książkę poczytać życzenia wysłać pójść/ do lekarza zrobić badania zapłacić rachunki pamiętać o…/ ale/ tylko między wierszem a wierszem są tak naprawdę/ mój Czas i Przestrzeń. W twórczości Róży Czerniawskiej-Karcz Czas się już pojawiał. Wystarczy zajrzeć między innymi do jej tomików poezji. Przestrzenie także. Nasza droga w poszukiwaniu akcentów jest także podróżą przez przestrzenie niezwykle różnorodne. A codzienność pisze własne scenariusze z naszą pomocą lub bez niej.
Poruszający jest utwór Pierogi: wczoraj umarł czyjś ojciec być może urodziło się/ dziecko pada śnieg marznie Bałtyk w Libanie leje wymodlony/ deszcz lepię pierogi… gwiazda zgasła pojawiła się supernowa/ Ziemia Księżyc skrywa stygnie Słońce lepię pierogi… dzieci/ ze szkoły wracają rzucają śnieżkami dzwoni śmiech do drzwi…/ lepię pierogi… w Afganistanie Iraku Syrii Ukrainie głód strach/ śmierć tyle krwi tyle nienawiści… a ja lepię pierogi… wyrabiam/ miękkie pulchne ciasto nakładam smakowity farsz dokładnie/ zlepiam brzegi jak gdyby nigdy nic… Codzienność, o której już było wspomniane przynosi wiele zdarzeń. Zdarzenia te potrafią przynosić ładunek emocjonalny, uczucie bezsilności. Czasem jedynym lekarstwem, które nie leczy, a raczej łagodzi to, jest rutyna, podejmowanie się tego, co robimy na co dzień. W wierszu Róży Czerniawskiej-Karcz tym elementem codzienności, rutyny jest właśnie lepienie pierogów.
W tym rozdziale znajdziemy także Diagnozę rzeczywistości. Ten utwór do optymistycznych nie należy, ponieważ (…) nie wynaleziono dotychczas szczepionki przeciwko arogancji/ i ignorancji Nie ma lekarstwa na zdradę i złość Nie leczy się/ okrucieństwa ani chamstwa Nie pomaga chemioterapia poświęcenia ani tabletki bezinteresowności Zastrzyki dobroci/ Pigułki życzliwości i szczerości nie skutkują już cuchnie gangreną (…). W tej części książki Rozmyślam słowa… znajdują się obserwacje tego, z czym mamy styczność bardzo często. Lektura dzięki temu staje się swoistym katharsis. Życie nie zawsze jest kolorowe, wzorzyste, często dalekie od ideału.
W rozdziale ICH CIEMNOŚĆ PRZYJAZNA autorka zwraca uwagę na ten sam świat, w którym żyjemy wszyscy, ale czy dla wszystkich jest taki sam? Utwory powstały na bazie doświadczeń z obcowania nauczycielki z uczniami niewidomymi i niedowidzącymi. Fragment pierwszego z nich brzmi następująco: ON – poza obrazem, poza perspektywą, tam gdzie świt jest tylko negatywem światła. Mieszka pod czarnym słońcem. Nasz bliski. W tym samym, w całkiem innym świecie. (…). To kolejna przestrzeń zawarta w niezwykle różnorodnej książce Rozmyślam słowa… Drzwi, o których mowa w pierwszym utworze, te które (…) nie są najlepiej wychowane (…), ponieważ potrafią poturbować, pojawiają się w także w kolejnych literackich rozważaniach. Warto także zajrzeć do utworu bez tytułu i zatytułowanego Niewidomy.
Zawędrujemy teraz Z PRZESZŁOŚCI DO DZISIAJ. Do Lwowa, Wilna, Szczecina i Krakowa, by następnie dotrzeć do ostatniego rozdziału, czyli rozmyślań o poezji. W Sztuce makijażu znajdziemy coś o współczesnym pisaniu i wydawaniu wierszy, o współczesności, w której książka jest podporządkowana prawom rynku. Kim powinien być poeta? Może mistrzem makijażu słowa? W temacie poezji pozostajemy także przy lekturze ostatniego utworu Przy stole Wiersza. Czym właściwie jest poezja? Na to pytanie odpowiadają poeci i poetki w literackiej rozmowie wyreżyserowanej przez Różę Czerniawską-Karcz. Jakich bohaterów tutaj znajdziemy? Między innymi Wisławę Szymborską, Joannę Kulmową, Władysława Broniewskiego, Janusza Krzymińskiego, Edwarda Siekierzyńsiego czy Anetę Gawriłow.
Spotkanie z książką Rozmyślam słowa… Róży Czerniawskiej-Karcz było niezwykle ciekawe, chwilami zaskakujące dzięki odmienności form literackich. Zaletą niewątpliwie jest bogactwo słownictwa oraz wyrazistość wielobarwnych opisów. Pomimo że tematyka utworów jest bardzo różnorodna, publikacja sprawia wrażenie precyzyjnie zaplanowanej i poukładanej, dzięki rozdziałom, które wskazują czytelnikowi drogę i przestrzeń, w jakiej się porusza, a także kolejności utworów. Moją uwagę zwrócił fakt, że motywy z poprzednio czytanego tekstu potrafiły pojawiać się w kolejnym. Tak na przykład było w przypadku drzwi w rozdziale ICH CIEMNOŚĆ PRZYJAZNA, czy sny, które były tematem przewodnim rozdziału o nich i pojawiają się w pierwszym utworze rozdziału z bajkami. Ważnym akcentem jest też uniwersalność poruszanych tematów, które mogą dotyczyć nie tylko bohatera czy bohaterki utworu lub podmiotu lirycznego, ale każdego z nas. Jestem ciekawa, jakie akcenty odnalazłaś/odnalazłeś, Czytelniczko/Czytelniku.
O autorze
Szczecinianka, blogerka, wierszokletka, dziennikarka, członkini Związku Literatów Polskich Oddziału w Szczecinie. Jej dziennikarski debiut miał miejsce w grudniu 2009 roku na łamach bezpłatnego kwartalnika fantastyczno-kryminalnego „Qfant” – ukazał się wtedy wywiad z pisarzem, Stefanem Dardą. W 2010 roku została wyróżniona w konkursie dla dziennikarzy obywatelskich „Żywe Miasto” zorganizowanym przez portal mmszczecin.pl za jeden z artykułów z cyklu „Ocalić od zapomnienia”, w którym pisała o zapomnianych i zaniedbanych zabytkach Szczecina. W dodatku kulturalnym „Poliartyzm” przy „Wieściach Polickich” pełniła funkcję redaktora naczelnego (2015-2016). Publikowała teksty prasowe również na łamach „Prestiżu. Magazynu Szczecińskiego”, „Wyjątku”, „Pryzmatu Literackiego”, Wieści Polickich” oraz pisała teksty dla „SzczecinBloga”. Prowadzi również bloga pod nazwą „Edis Anonima Art” na temat kultury i literatury, ale porusza sporadycznie inne tematy. Jej utwory poetyckie można znaleźć w „Pegazie Lubuskim”, „Poezji Dzisiaj”, almanachach Korytowskich Nocy Poetów oraz antologii „Przepływający świat słowa”. Wiersze w trzech edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Józefa Bursewicza „O Złotą Metaforę” znalazły się pośród „wierszy zauważonych”, a w czwartej jej zestaw został wyróżniony. Autorka tomów poezji „Roztańczony atrament” i „(nie) z tej bajki”. Inicjatorka akcji „Przygarnij wiersz – on nie gryzie”, która promowała poezję szczecińskich literatów.