9 czerwca 2024 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Czas na refleksję o czasie

Spread the love

Czas na refleksję o czasie

Cykl: Rozrywki sówki

Porównałabym spektakl Korowód  w Przemijaniu. Czas do wiersza, w którym poszczególne obrazy, metafory, słowa tworzą ciekawy i wzbudzający refleksję obraz. Metaforami są taniec i poszczególne  czynności wykonywane na scenie, które nie pozostają bez znaczenia. Dopełniają je słowa tancerzy-aktorów. A muzyka, którą  skomponował Jeann Michael Jarre spina całość klamrą.

Fot.: Brodate Szkło.

Za nami premiera nowego Korowodu Teatru Ruchu Umownie Ewidentnego TRUE prowadzonego przez Jerzego Norberta Grzegorka. Spektakl performatywny Korowód w Przemijaniu. Czas oglądała licznie zgromadzona w Domu Kultury Słowianin publiczność. To już czwarty Korowód. Wcześniejsze spektakle stworzone przez tę grupę noszą tytuły: Korowód w Fado, Korowód w Bluesie. Mandala, Korowód w Tęsknocie. Opór. Pierwszym z wymienionych przed chwilą dzieł została zainaugurowana działalność Teatru Ruchu Umownie Ewidentnego TRUE. Miało to miejsce we wrześniu 2014 roku w Akademickim Centrum Kultury Uniwersytetu Szczecińskiego. Jak opowiada Jerzy Norbert Grzegorek, TRUE jest jedynym w Polsce, a nawet w Europie teatrem, który pracuje cały rok. Prace nad spektaklem Korowód w Przemijaniu. Czas rozpoczęły się w styczniu 2023 roku. Specjalnie na jego premierę niewidomy tancerz-aktor, Kacper Kozłowski przygotował kartę okazjonalną w alfabecie brajlowskim o następującej treści: Korowód w Przemijaniu. Czas / Teatr Ruchu Umownie Ewidentnego /Premiera 24.05.2024 Scena Domu Kultury Słowianin.

Co było inspiracją do powstania tego Korowodu? Twórczość malarza i rysownika, Romana Opałki. Jego koncept całożyciowy zawiera trzy przenikające się poziomy oparte na procesie malowania obrazu, który rozjaśniał się przez lata, dopełniające go elementy wizualne fotograficzne portrety artysty i foniczne w postaci głosu artysty odliczającego kolejno nanoszone na płótno liczby zapisywane na nośniku audio. W ostatnim wywiadzie, który został udzielony przez artystę tuż przed śmiercią, wybrzmiała informacja, że maluje obecnie liczbę pięć milionów sześćset cztery tysiące i coś tam. Jego marzeniem było dojście do siedmiu siódemek. Czy krytycy sztuki mają rację, twierdząc, że nikt nie jest w stanie podjąć się kontynuacji tego konceptu? Czy jego sens skończył się wraz ze śmiercią Romana Opałki? Może obejrzenie spektaklu Korowód w Przemijaniu. Czas pomoże nam odpowiedzieć na te pytania.

Fot.: Brodate Szkło.

na swój sposób jest bardzo uniwersalny. Zjawiska przemijania i czasu są tematami rozważań od zarania dziejów. Liczymy go miarą sekundy, minuty, godziny, dnia, tygodnia, miesiąca, roku, wieku. Liczymy go jednostkami ważnych wydarzeń w naszym lub cudzym życiu. Całożyciowy koncept Romana Opałki także jest fragmentem czasu, odmierzanego czasu. Jednak trzeba zgodzić się z tym, że  jednostki, którymi odmierzamy czas są umowne. Dzień trwa od wschodu do zachodu słońca? Doba trwa 24 godziny? Godzina trwa 60 minut? Minuta trwa 60 sekund? Na wszystko to się przecież umówiliśmy. Na innej planecie, ile będzie trwał dzień? Przeszłość zanim stała się przeszłością, była teraźniejszością. A o teraźniejszości prędzej, czy później będziemy mogli przeczytać w jakiejś książce o historii. Przyszłość jest może tajemnicza i nieodgadniona w pewnym momencie, ale potem zmieni się w teraźniejszość, a następnie w przeszłość. Jak odmierzać więc przeszłość, teraźniejszość i przyszłość? Te i wiele innych  refleksji nasuwa się podczas performatywnego spektaklu. Wiele z nich nasuwają widzowi Nawigatorzy.

O istocie czasu traktują Wyznania św. Augustyna, w których autor stawia pytania o naturę czasu. Poruszone są także kwestie doświadczeń człowieka z nim związanych. Reżyser, Jerzy Norbert Grzegorek adaptuje te teksty, dokonuje ich selekcji i wpisuje w spektakl. Wspomniane Wyznania prezentowane są przez Nawigatorów (Danutę Łuszczek, Janusza Bąka i Alicję Czarnuszkę). To właśnie te Wyznania sprawiają, że widz zaczyna zastanawiać się nad istotą czasu, przyjmuje wiedzę, poddaje pod wątpliwość, rozważa. Zastanawia się. Nie tylko zastanawia się nad czasem i przemijaniem, ale również nad całokształtem otaczającego świata – minionego, trwającego i jeszcze nie doczekanego. Czas przecież ma wpływ na wszystko inne, co nas otacza. Myśląc o istocie czasu, nie możemy zapomnieć o świecie. Nie brakuje motywu sacrum w spektaklu. Czy zanim powstał świat istniał czas, czy czas zaczął płynąć dopiero z chwilą jego powstania?

Fot.: Brodate Szkło.

Wróćmy jednak do konceptu całożyciowego Romana Opałki i liczb. Nanoszenie kolejnych liczb na płótno zostało zastąpione rzeźbieniem ich w płycie gipsowej, czyli płycie czasu. Powstający na oczach widza epigraf tworzy Krzysztof Majorek jako Czasu Poruszyciel Machin.  Wspomniany szczeciński artysta jest malarzem obrazów dotykowych dla osób niewidomych. Punktem wyjścia była liczba 5604004. Od niej rozpoczyna się przemijanie. Niewidomy Mówca,  Kacper Kozłowski odczytuje liczbę niesłyszącemu i niedowidzącemu Głosicielowi, Karolowi Pabichowi, a ten ogłasza ją żywym i umarłym. W moim odbiorze właśnie ten zabieg pokazuje, że jest coś, co może stanąć w opozycji z przemijaniem. Nawet jeśli coś przeminie, ale  zostanie zapisane, to pozostaje nadal w pamięci. Ta pamięć sprawi, że pomimo  upływu czasu, nadal możemy ożywiać pewne obrazy. Powtarzającymi się scenami w spektaklu  były momenty wykonywania fotografii. A przecież to między innymi poprzez fotografie uwieczniamy pewne wydarzenia, momenty – na chwilę zatrzymujemy czas. On popłynie dalej, ale do tego momentu będziemy mogli zajrzeć, tak, jak zaglądamy na przykład do albumu rodzinnego.

W spektaklu Korowód w Przemijaniu. Czas goście nie byli tylko widzami. To im strażnicy czasu przekazali odpowiedzialność  za uruchomienie machiny śluzy czasu. Założonym celem było przeprowadzenie przyszłości ku przeszłości. Łukasz Baran w roli Poruszyciela Ciszy uruchamia machinę strojenia czasu. Pył ten sam, który pozostał  po chwili naniesienia na płytę liczby, biorą do rąk też widzowie-uczestnicy, sypią go na głośnik, a czas upływa jego drganiami. Przywołuje to na myśl właśnie przemijanie życia, chwili. W pewnym momencie będziemy musieli je pożegnać, obrócą się w proch.

Fot.: Brodate Szkło.

Taniec w spektaklu wprowadza widza w rytm płynącego czasu, dopełnia go muzyka. Każdy z poszczególnych elementów choreografii stanowi element spójnej całości. Porównałabym ten spektakl do wiersza, w którym poszczególne obrazy, metafory, słowa tworzą ciekawy i wzbudzający refleksję obraz. Metaforami są taniec i poszczególne  czynności wykonywane na scenie, które nie pozostają bez znaczenia. Dopełniają je słowa tancerzy-aktorów. A muzyka, którą  skomponował Jeann Michael Jarre spina całość klamrą.

Korowód w Przemijaniu. Czas warto zobaczyć. Jest złożony, nie do końca oczywisty, ale dzięki temu skłania do refleksji. Człowiek XXI wieku żyje szybko.  Pędzi z domu do pracy, z pracy na  zakupy, odbiera dzieci ze szkoły i tak dalej. Potrzebna jest sztuka, która pozwoli nam złapać oddech, przystanąć i zastanowić się nad tym, co przecież jest nam tak dobrze znane. Czas wyznacza nam rytm, towarzyszy ludziom na okrągło, więc przyjmujemy go jako coś oczywistego, powszedniego. A czy naprawdę jest to coś tak oczywistego?