16 marca 2024 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

56. rocznica wydarzeń marcowych

Spread the love

56. rocznica wydarzeń marcowych

Cykl: Na faktach

Marzec 1968 roku pozostanie na zawsze  w pamięci Polaków. Sprawiły to wszystkie działania poprzedzające ten czas, mające miejsce w marcu, ale także wcześniej i konsekwencje wyciągnięte względem uczestników przez władzę Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Był to proces złożony, który rozpoczął się od sztuki teatralnej. Pod koniec listopada 1967 roku w Teatrze Narodowym w Warszawie wystawiono po raz pierwszy sztukę Dziady w reżyserii Kazimierza Dejmka. Inscenizacja spotkała się z krytyką Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Ostatni spektakl

Sztukę określono mianem antyrosyjskiej, antyradzieckiej i religianckiej, co usłyszał reżyser  od Wincentego Kraśki z Wydziału Kultury. Niedługo potem, bo 16 stycznia 1968 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki powiadomiło dyrekcję wspomnianego teatru, że od 1 lutego tego samego roku przedstawienie pod tytułem Dziady będzie zawieszone. Ostatni spektakl odbył się 30 stycznia 1968 roku i zgromadził liczną publiczność, która nie kryła swojego stosunku do podjętej decyzji. W  trakcie przedstawienia słychać było okrzyki Niepodległość bez cenzury!, czy Chcemy Dziadów!

Po spektaklu został uformowany pochód, który ruszył w kierunku pomnika Adama Mickiewicza na Krakowskich Przedmieściach. Uczestnicy skandowali Wolna sztuka! Wolny teatr! Interweniowali funkcjonariusze milicji. 35 osobom postawiono zarzut zakłócania porządku publicznego. Informacja o przebiegu demonstracji została jednak przekazana mediom, które nie należały do partii. Studenci Adam Michnik i Eryk Szlajfer poinformowali o wydarzeniach korespondenta francuskiego dziennika Le Monde. Słuchacze Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa również się tym dowiedzieli.

Od 1 lutego zniknęły z  desek teatru Dziady, ale nie zatrzymało to lawiny kolejnych wydarzeń. Wtedy grupa studentów zaczęła zbierać podpisy pod petycją do Sejmu. Co się w niej znajdowało? Sprzeciw wobec zakazu wystawiania w Teatrze Narodowym sztuki oraz odcinania się od postępowych  tradycji  polskich. Oburzone były również osoby ze środowiska oddziału warszawskiego Związku Literatów Polskich. 29 lutego  uchwalono rezolucję wygłoszoną przez Andrzeja Kijowskiego, która potępiała politykę kulturalną prowadzoną przez rząd Władysława Gomułki.

Lawiny ciąg dalszy

4 marca 1968 roku zapadła decyzja ministra oświaty i szkolnictwa wyższego, Henryka Jabłońskiego w sprawie wspomnianych poczynań Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Zostali oni skreśleni z listy studentów Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego za udział w demonstracji i przekazanie informacji zagranicznym dziennikarzom. Cztery dni później na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego miał miejsce protestacyjny wiec. Zebrało się kilka tysięcy studentów, którzy występowali w obronie łamanego paragrafu Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Według zgromadzonych łamany był konkretnie paragraf 71 poprzez zakaz wystawiania Dziadów.

Domagano się także przywrócenia praw studenckich Adamowi Michnikowi i Erykowi Szlajferowi, a także umorzenia postępowań przeciwko innym uczestnikom demonstracji, która odbyła się 30 stycznia  pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Wyrażono też aprobatę wobec rezolucji uchwalonej przez pisarzy ze Związku Literatów Polskich Oddziału w Warszawie. Wkroczyły służby, których zadaniem było rozpędzenie zebranych. Za studentami wstawili się prof. Czesław Bobrowski i prof. Stanisław Herbst. Z kolei prorektor Zygmunt Rybicki ogłosił, że wiec jest nielegalny i studenci  mają  kwadrans na opuszczenie terenu Uniwersytetu Warszawskiego. Rozpędzanie zgromadzonych było brutalne. Tego samego dnia przeprowadzono również aresztowania w środowisku studenckim.

Następny dzień przyniósł kolejny wiec. Na Politechnice Warszawskiej odbyło się zgromadzenie wyrażające  poparcie dla studentów Uniwersytetu Warszawskiego  i  dezaprobatę wobec brutalnych działań milicji. Potem część ze zgromadzonych ruszyła w pochodzie w  kierunku redakcji Życia Warszawy, która nieprzychylnie wypowiadała się na temat studentów wyrażających swój sprzeciw. Do celu nie udało im się dotrzeć przez interwencję milicji.

W następnych dniach odbywały się kolejne akcje protestacyjne i manifestacje. Lawina rozlała się na inne miasta takie jak Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Łódź, Toruń, Lublin i Katowice. Uczestniczyli w nich także uczniowie szkół średnich. W obronie represjonowanych studentów wystąpili członkowie Koła Poselskiego Znak: Konstanty Łubieński, Tadeusz Mazowiecki, Stanisław Stomma, Janusz Zabłocki i Jerzy Zawieyski. Z kolei biskupi, którzy uczestniczyli w Konferencji Episkopatu Polski wystosowali memoriał do premiera. Wyrazili w nim swoje  zastrzeżenia do przebiegu ostatnich wydarzeń i sposobu realizacji praw dotyczących wolności prasy.

28 marca odbył się ostatni wiec na Uniwersytecie  Warszawskim. Przyjęto Deklarację Ruchu Studenckiego, w  której żądano wolności opinii, swobody zrzeszania się, zniesienia cenzury, wprowadzenia jawności życia publicznego, społecznej kontroli własności  państwowej  i przestrzegania praw obywatelskich. Opisane działania przyniosły konsekwencje.

Gra polityczna władzy

Władza w odpowiedzi na lawinę protestów i demonstracji rozwiązała 6 kierunków studiów. Były wśród nich między innymi ekonomia, filozofia, czy socjologia. Z listy studentów skreślono 34 osoby, a po ponownym uruchomieniu zamkniętych wcześniej kierunków studiów 70 osób nie otrzymało zgody na kontynuowanie nauki. W całym kraju w  zakładach pracy organizowane były tak zwane masówki popierające władzę, a przy tym potępiające działania społeczności  akademickiej. Według komunistycznej propagandy przedstawiano je jako prowokację i syjonistyczny spisek.

Władysław Gomułka w Pałacu Kultury i Nauki 19 marca 1968 roku podczas przemówienia potępił antyradzieckie prowokacje podczas spektaklów, a także działanie warszawskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Twierdził, że część młodzieży studenckiej w  Warszawie i z innych  społeczności akademickich z kraju została oszukana i sprowadzona przez wrogie socjalizmowi siły na fałszywą drogę. Podkreślał żydowskie pochodzenie tak zwanych inspiratorów zajść na Uniwersytecie Warszawskim. Przy czym zapewniał, że walka z syjonizmem nie ma nic  wspólnego  z  antysemityzmem. Gdy mówił o sprawach żydowskich, to zgromadzeni wyrażali swoje poparcie, skandując.

W związku z wydarzeniami  marcowymi zatrzymano ponad 2700 osób. Wśród nich było 359 studentów. Do sądu  skierowano akty oskarżenia przeciwko 262 osobom, w  tym 98 studentom  i pracownikom naukowym. Niektórym zasądzono karę pozbawienia wolności  na okres trzech i pół roku lub trzech lat,  ale były też dużo niższe wyroki wahające się  pomiędzy 18 a 24 miesiącami. Kilka  tysięcy studentów zostało usuniętych z  uczelni, zawieszonych w prawach studenta. Niektórzy musieli się starać o ponowne przyjęcie. Wielu spośród studentów relegowanych otrzymywało karty powołania do służby wojskowej. W latach 1968-1969  z kraju wyjechało około 15 tysięcy Żydów i osób pochodzenia żydowskiego.