11 listopada 2023 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

To był nadzwyczajny wieczór …z „Lotną substancją” Anety Gawriłow w roli głównej…

Spread the love

To był nadzwyczajny wieczór …z „Lotną substancją” Anety Gawriłow w roli głównej…

Cykl: Rozrywki sówki

Fot: Izabela Ginett.

93. wieczór z cyklu W PAŁACU literacko, który miał miejsce w Pałacu Młodzieży-Pomorskim Centrum Edukacji w Szczecinie, 26 października 2023 roku porą wieczorową (jak zawsze) zgromadził liczną publiczność.

I stało się dla organizatorów pałacowych spotkań dowodem, że ani Poezja, ani literatura tym bardziej, źle się nie mają. Szczecińscy sympatycy poetyckich spotkań zaprzeczają bowiem noblistce w jej pesymistycznym twierdzeniu, że:

Niektórzy lubią poezję

Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich, ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.

Ponad trzydziestoosobowe grono słuchaczy, to chyba więcej „niż dwie na tysiąc” i jeszcze liczna grupa młodzieży licealnej Szczecina, która na spotkanie przybyła, chociaż nie musiała…

Tak, to był nadzwyczajny wieczór! W ramach VII Szczecińskich Promocji Literatury, projektu realizowanego przez szczeciński oddział Związku Literatów Polskich odbywają się promocje książek oraz ich autorek czy autorów. I tym razem w serii wydawniczej akcent wyszła 83. książka, tym razem poetycka, Lotna substancja Anety Gawriłow. Poetka ma już za sobą wieloletnie doświadczenie literackie, ale promowany tom wierszy odznaczył się w jej dorobku szczególnie. Dowiedzieli się o tym zgromadzeni słuchacze, przysłuchując się rozmowie, w której Autorka wiodła dyskurs o naturze rzeczy poetyckiej i ontologicznej…  swoimi wierszami prosto wyprowadzonymi z pracowni Alchemii Słowa – z moderatorką spotkania, Różą Czerniawską-Karcz. Obie Panie położyły w tej rozmowie akcent, oczywiście na wiersze. Klimaty jesieni, uwikłanie w czasie, jego pory roku w przyrodzie i w ludzkiej codzienności, sprawy przeszłości i teraźniejszości dotkliwej do bólu, poszukiwanie miejsca na kartce dla wiersza i dla wyznania… i dopełnienie tego wszystkiego obrazami czarno-białych fotografii, to tylko nieliczne wątki czy motywy, które wybrzmiały pośród komentarzy i dopowiedzeń oraz pozwalały stroić serce o serce.

Co potrafi Lotna substancja Anety Gawriłow? Otóż potrafi przypomnieć nam, że mamy skrzydła. Staje się instrukcją, jak te skrzydła rozwinąć i… poszybować z pierwszym oddechem wyzwolonego z więzów słowa… A z lotu spojrzeć na nas samych, na świat i zobaczyć go takim, jakim jest naprawdę, a nie tylko ten w okienku smartfonu czy w karykaturalnym obrazie dezinformacji wszechobecnej.

Na „radość pisania / możność utrwalania” noblistki dopowiada Aneta Gawriłow swoją historię modyfikacji:

Fot.: Izabela Ginett.

historia modyfikacji to historia myśli / zapis chwili / przeglądającej się w lustrze wieczności / to wielka odpowiedzialność zostawić / słowa w określonym porządku / i interlinie / one / jednym przykładają do ust palec milczenia / innym szept wzmacniają do krzyku // pada za oknem / w świecie / który nie wie nic o walce / trwającej na kartce //

Aktu zamiany substancji lotnej w materialną dokonuje liryczna alchemiczka w wierszu pierwsze ujawniając, co się może na tej kartce dziać…

później tej kartki złożenie / wpół / bo przecież to przywitanie / po długim nieznaniu / niedługie /być może / miejsca wystarczy / i na złożonej we czworo / (…) odchrząkiwanie przecinków / i zbyt wielu spacji / które wolno spływały / z pióra //

I było tych zasłuchań i wzruszeń wiele…

Dwie godziny w nastroju lirycznego porozumienia, w które wciągnęła się również zasłuchana publiczność, przeminęły niezauważenie… W kuluarach przy kawie i herbacie trwały jeszcze, gdy tymczasem Autorka wpisywała się chętnym czytelniczkom i czytelnikom do tomiku Lotnej substancji, która w swym już materialnym stanie skupienia trafiła do ich rąk.

Róża Czerniawska-Karcz