
Z samotności w ramiona „przyjaciółki”
Z samotności w ramiona „przyjaciółki”
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Książka pod tytułem Fałszywa przyjaciółka Katarzyny Znańskiej-Kozłowskiej ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej w drugiej połowie 2022 roku. Porusza nie tylko problem alkoholizmu, ale stanowi niezwykłe studium samotności. Pokazuje, jak ważny jest dialog z drugim człowiekiem na co dzień.
Wydana w tym roku debiutancka powieść Katarzyny Znańskiej-Kozłowkiej wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Autorka porusza problem alkoholizmu, który – w sytuacji, kiedy dotyka kobietę – bywa jeszcze tematem tabu. Poznajemy główną bohaterkę, Adelę, a także jej rodzinę. Jest to typowa książka obyczajowa, nie ma w niej zaskakujących zwrotów akcji, a mimo to lekkość, z jaką jest napisana sprawia, że trudno ją odłożyć. Poznajemy nie tylko punkt widzenia Adeli, ale również jej męża Darka, pani Hani, która pomaga w obowiązkach domowych, ale nie od razu. To właśnie ciekawość, jak na wszystkie sytuacje patrzą pozostali członkowie grona rodzinnego zatrzymuje przy tej powieści.
Ironia życia polega na tym, że żyje się do przodu, a rozumie – do tyłu. Żeby tak móc przeanalizować i ocenić swoje życie, podkreślić błędy i je wyeliminować… – ta myśl przewodnia jest nie tylko mądrością życiową, ale również wskazuje konstrukcję przedstawiania fabuły, którą zastosowała pisarka. Najpierw poznajemy Adelę, fragment jej historii przedstawiony w sposób bardzo subiektywny. Patrzymy na świat jej oczami. Dopiero później na to samo spoglądamy oczami Darka i pani Hani. A w międzyczasie dla Adeli przychodzi czas podsumowań, wzięcie spraw swoje ręce. Ta sama historia, a jednak odmienne postrzeganie, uczucia i emocje, a wszystko to zabarwione doświadczeniami narratorów.
Wspomniałam o emocjach i uczuciach. To właśnie im poświęcone jest najwięcej uwagi. Poznajemy świat wewnętrzny bohaterów przede wszystkim. Wchodzimy w niego głęboko, zapoznajemy się z obawami i wątpliwościami. One zakrzywiają nieco rzeczywistość. Jej opis jest niezbyt dokładny, to narrator, a właśnie osoba patrząca, opowiadająca decyduje, które elementy otoczenia w danym momencie są ważne, kluczowe z jej subiektywnego punktu widzenia. Ta sama historia opowiedziana przez męża Adeli i panią Hanię zdaje się dopełniać, to co już wiemy, a jednocześnie pokazać to, na co poprzednio nie poświęcono większej uwagi.
Tę książkę można również nazwać studium samotności. Gdy zostajemy sami, milczymy o tym, co nas smuci, to te smutki, zmartwienia i obawy mogą nam zdawać się jeszcze większe, jeszcze cięższe. Dzieje się tak często, gdy przestajemy rozmawiać. Ta książka jest nie tylko historią o zmaganiu się z nałogiem, ale przede wszystkim opowieścią o rodzinie, w której zawiódł dialog. Życie nie zawsze układa się tak, jak to zaplanujemy, ale otwierając się na dialog, samemu komunikując możemy pokazać, że jesteśmy, że wspieramy, że razem możemy więcej… Czasem wystarczy mały gest lub świadomość, że ktoś słucha, otworzenie się na drugą osobę. Tutaj widzę właśnie piękno w tej historii, pokazuje, co jest tak naprawdę ważne w relacji z drugim człowiekiem. Autorka pokazuje to wszystko w sposób bolesny, szczególnie dla bohaterów, ale poruszyła mnie fabuła.
Fałszywa przyjaciółka – tytuł oddający nie tylko problematykę ujętą w książce, ale również fabułę. Alkohol dla alkoholika staje się najbliższy. Zastępuje wszystko to, czego mu brakuje; bliskość drugiego człowieka, staje się niezawodnym pocieszeniem, gdy jest ciężko, a przy tym podstępnie, małymi krokami wkracza w jego życie. Zgadzam się z autorką, że choroba alkoholowa, która dotyka kobiety, jest jeszcze tematem tabu.
Tutaj alkohol uderza również w osobę wyższym statusie społecznym. Czy jest to tak rzadko spotykane? Wcale nie. Z pewnością, jeśli się czyta tabloidy, gazety i portale plotkarskie, to zazwyczaj jest to bardzo piętnowane. Jednak są to raczej teksty nastawione na sensację, której poszukuje się w życiu celebrytów, aktorów, piosenkarzy, biznesmenów, a nawet polityków. W komentarzach pod takimi artykułami udzielają się najaktywniej osoby, które zapominają, że w butach bohatera artykułu nigdy nie chodziły, ale do osądzania są pierwsze. Jak się jednak zagląda do książek biograficznych, które nie skupiają się na wywołaniu sensacji wokół czyjegoś upadku, to zdarza się, że ten alkohol się pojawiał i pojawia się, ale już nie z taką otoczką, jak na portalach plotkarskich. Na odwrocie książki czytamy, że autorka (…) udowadnia, że alkohol, często niepostrzeżenie i podstępnie wkracza niestety zarówno w życie mężczyzn, jak i kobiet, również tych bogatych, dobrze sytuowanych, pozornie mających wszystko, pozornie szczęśliwych. (…) Nie sądzę, żeby to akurat trzeba było udowadniać. Szczęśliwy może być zarówno biedny, jak i bogaty. Nieszczęśliwy również, a alkohol może wkroczyć w życie każdego człowieka zarówno, jak inne problemy.
Jak została ukazana sama kobieta w książce Katarzyny Znańskiej-Kozłowskiej? Ten obraz jest zmienny. Na początku kobieta jest tą, która zajmuje się domem, dziećmi, albo tą, która spędza wolny czas u fryzjera, w salonach piękności, na zakupach. Tą, która nie wnosi do budżetu domowego zupełnie nic. Tą, która rezygnuje z siebie, ze swoich pasji pod twardą ręką mężczyzny. Podporządkowuje mu się. Tą, która czuje wiele, ale nie mówi mu, co czuje. Wydaje się słabsza od niego, eteryczna. Może takie wrażenie związane jest z tym, że praktycznie akcja toczy się w obrębie rodziny i to właśnie ta rola jest najważniejsza i najbardziej wyraziście pokazana w powieści, nie tylko poprzez główną bohaterkę. Odmienne postawy są wspomniane epizodycznie lub w sposób niezbyt pełny pokazane w tekście. Przykładem mogą być koleżanki Adeli aktywne zawodowo, czy momenty, w których żona Darka miała odmienne zdanie od męża.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony. Fabuła została zaprezentowana w sposób bardzo psychologiczny. Ta powieść jest ważna, ponieważ uświadamia, co może czuć, jak patrzy na świat osoba uzależniona, jak patrzą na to bliscy. Ukazuje trudy leczenia alkoholizmu i zmiany, jakie podczas tego procesu zachodzą. Pokazuje również, że problemy nie biorą się znikąd. Wszystkie miewają zazwyczaj swoje źródło, a świat przecież nie jest czarno-biały.