
Układanka z dodatkowymi elementami
Układanka z dodatkowymi elementami
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Sekta Marka Stelara wydana w 2021 roku nakładem Wydawnictwa Filia jest niewątpliwie złożoną fabularnie powieścią. Jednak każdy z wątków historii zdaje się być przemyślany, a tym samym nic nie jest pozostawione przypadkowi. Znajdziemy tam też elementy, które nie znalazły swojego finału na ostatnich stronach książki.
Przy niedzieli trochę wrażeń z lektury książki Marka Stelara pod tytułem Sekta. Konstrukcja fabularna drugiej części perypetii nadkomisarza Tomasza Rędzi jest z pewnością przemyślana od początku do końca. Wszystkie elementy tej układanki pasują do siebie idealnie, choć nie jest to z początku takie oczywiste. Ponadto pojawia się tytułowy motyw grupy religijnej, czyli sekty, ale nie jest on tak wykreowany, jak we większości kryminałów, czy thrillerów. Książka została wydana w 2021 roku nakładem Wydawnictwa Filia.
Jak wspomina Marek Stelar, Kiedy podczas rozmowy z ekipą z Wydawnictwa Filia pod koniec września 2020 roku przedstawiałem swój pomysł na kolejną powieść z komisarzem Rędzią w roli głównej, widziałem jak Patryk i Anka usiłują nie wymienić ze sobą porozumiewawczych spojrzeń. Miałem już w głowie całą historię, ale opowiedzenie jej w skrócie sprawiło mi w tamtym czasie dużą trudność, zapewne taką samą, jaka im jej zrozumienie. (…) Już po lekturze przyznaję szczerze, że fabuła tej książki do najprostszych nie należy. Dlaczego? Gęsto tam od wątków, a autor nie odkrywa wszystkiego od razu przed czytelnikiem. Ten musi się wykazać cierpliwością i wytrwale brnąć przez historię. Pisarz nie dopowiada też wszystkiego, co sprawia, że trudno się od publikacji oderwać z nadzieją, że kolejne strony odpowiedzą na nurtujące pytania.
Jeszcze na chwilę zostaniemy przy konstrukcji fabuły. Nadkomisarz Rędzia prowadzi sprawę morderstwa; W opuszczonych pomieszczeniach piwnicy jednego ze szczecińskich szpitali odnalezione zostają zwłoki salowego, który zniknął z dyżuru kilkanaście dni wcześniej. Jak się okazuje, może mieć to związek ze zniknięciem pacjenta z oddziału neurochirurgii, który trafił do szpitala po ciężkim pobiciu. W grę wchodzi jeszcze inna sprawa zabójstwa prowadzona przez szczecińską policję. To jednak nie jest koniec. Kolejne, wyjątkowo makabryczne morderstwo wywraca wszystkie ustalenia do góry nogami. Nie towarzyszymy tylko głównemu bohaterowi, a również innym, jednak Marek Stelar w konstrukcji przedstawienia fabuły niczego nie pozostawia przypadkowi. Przemyślany zdaje się być każdy moment w akcji powieści, a nawet czas jego ujawnienia czytelnikowi. Można powiedzieć, że jest to kryminał popełniony z premedytacją. Czytelnik sam wciela się w śledczego, który ma przed sobą elementy układanki i podczas lektury składa je w logiczną całość. Niedopowiedzenia i momenty, w których przenosimy się do przeszłości, nie spowalniają biegu fabuły, a jeszcze bardziej go rozpędzają. Z ciekawością zaglądamy na kolejne strony powieści.
Pojawiają się również dodatkowe elementy, które nie znajdują swojego finału w tej części perypetii komisarza Rędzi. Jednak podejrzewam – tak, jak w przypadku wspomnianej układanki – że nie zostało to zrobione niechcący. Nie będę opisywać tej części fabuły, aby nie popsuć Wam lektury. Ale zapewne znajdziemy finał tej części historii w kolejnym tomie pod tytułem Głębia, a przynajmniej mam taką nadzieję. Mogę jedynie zdradzić, że dla uważnego czytelnika pierwszego tomu nie będzie to coś nowego, choć nastąpił tu niespodziewany zwrot akcji.
Najlepiej znamy komisarza Rędzię, ale pozostałych kluczowych bohaterów poznajemy stopniowy zupełnie, jak fabułę. Autor najpierw rysuje nam szkic przy okazji przedstawiania określonych wydarzeń, a potem dowiadujemy się o nich więcej i więcej. Ciekawość w nas rośnie, przyzwyczajamy się do nich, by stopniowo poddawać się zaskoczeniom, które serwuje nam Marek Stelar. Tej książce z pewnością nie można przypisać przewidywalności.
Tytułowy motyw, czyli sekta jest dosyć często wplatany w kryminały i thrillery, a już najczęściej w literaturę grozy. U Marka Stelara jednak jest on zaprezentowany w nieco delikatniejszy sposób, jeśli tak to mogę ująć. Dzięki bohaterom powieści wchodzimy nie w szeroki wymiar makabrycznych zdarzeń, które przy okazji tego motywu można wpleść, a w samą istotę występowania tego zjawiska i funkcjonowania takiej grupy. Jak definiuje nam pojęcie sekta Słownik Języka Polskiego, jest to odłam wyznaniowy jakiejś religii; też: grupa ludzi skupiona wokół jakiegoś przywódcy, mająca własną religię. Czytelnik poznaje jakie relacje i zależności łączą zazwyczaj guru takiej sekty z jej członkami, a tym samym, jak to wygląda z bliska i od wewnątrz.
Marek Stelar umiejscowił akcję książki w czasie jesienią 2020 roku. Trudno było przy tym nie wspomnieć o sytuacji pandemicznej naszego kraju. Czy maseczki ułatwiają, czy jednak utrudniają pracę wymiaru sprawiedliwości? Bohaterowie powieści mierzą się nie tylko z wydarzeniami ze swojego życia, ale również epidemią koronawirusa i obostrzeniami. Nie jest to oczywiście główny wątek, a tylko tło. Tak samo, jak sam Szczecin, w którym umiejscowiona jest fabuła, ale jednak jest. Tym bardziej milej się czyta książkę, dzięki której pozostajemy w swoim miejscu zamieszkania. Można razem z bohaterami kryminału podążać ulicami Szczecina i zaglądać w miejsca, które się zna z codzienności.
Niewątpliwie ten autor bardzo dba o realizm przedstawianych zdarzeń. Zresztą wspominał o tym, jak ważny jest research i konsultacje w jego działaniach literackich podczas spotkania autorskiego w Klubie Delta – Filii Miejskiego Ośrodka Kultury w Szczecinie w rozmowie, którą prowadził Krzysztof Lichtblau. Z czystym sumieniem mogę polecić powieść Sekta Marka Stelara i w najbliższym czasie z pewnością zabiorę się za czytanie Głębi.