
(Nie)modny organizm poezji
(Nie)modny organizm poezji
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Chciałabym Was zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie literackie z poezją. Dzisiaj zaprezentuję najnowszy tom poezji Magdaleny Sowińskiej pod tytułem RETROspekcja, który został wydany w ramach serii:akcent nakładem Związku Literatów Polskich Oddziału w Szczecinie. Redaktorką jest Róża Czerniawska-Karcz. Podczas lektury przeniesiemy się…, a właściwie przecież w nim jesteśmy, w tym wszechświecie, który poetka opisuje metaforami naszego mikrokosmosu, słownictwem często medycznym, które stwarza bliskość, a jednocześnie buduje bezpieczną odległość. Bezpieczna odległość – czy pamiętacie to określenie? Pandemia jeszcze się nie skończyła i odcisnęła piętno w twórczości wielu artystów, również w poezji Magdaleny Sowińskiej. Gdzieś w tym wszechświecie jest Szczecin, organizm, którego częścią są mieszkańcy, zabudowa, tereny zielone.
Magdalena Sowińska jest szczecinianką, teolożką, pedagożką specjalną (zajmuje się edukacją, rewalidacją i wspomaganiem osób z autyzmem i zespołem Aspergera oraz oligofrenopedagogiką). Techniczka organizacji reklamy, poetka, bajkopisarka, rysowniczka, malarka. Publikowała swoją twórczość w licznych antologiach i periodykach. Autorka następujących tomów poezji: Krzyk światła, Transfuzja białej ciszy, Unboxing serca. Należy do szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Zdobyła główną nagrodę w II Przeglądzie Literackich Impresji Filmowych, który odbył się w ramach IV Szczecińskiej Wiosny Poezji. Pasjonuje ją śpiew, tworzenie impresji filmowych i dekorowanie wnętrz.
Krótko zaprezentowałam sylwetkę autorki, a teraz przyjrzyjmy się jej twórczości. Tytuł tomu brzmi RETROspekcja – jedno słowo, prowadzi nas w jednolitym kierunku, ale czy na pewno? Mam oczywiście na myśli zapis, który zapewne był zamierzony. Sama retrospekcja, to przypominanie sobie przeszłych zdarzeń lub przeżyć, czy spojrzenie w przeszłość. To także powrót do przeszłości w dziele literackim, czyli tak zwany zakłócony chronologiczny bieg narracji. To pojęcie funkcjonuje również w psychologii, ponieważ różnego rodzaju terapii zdarza się nam odtwarzać przeżycia z przeszłości. Kluczem jest czas. I tutaj się pojawia się drugi wątek, ponieważ samo słowo retro, które zostało zaznaczone, jest terminem używanym do określania elementów współczesnej kultury. Często pochodzą one od lub są imitacją trendów w modzie, światopoglądzie, zachowaniu typowych dla niedalekiej przeszłości. Mimo to są one uznawane za niemodne. Ten kluczowy czas jest bardzo ważny w odbiorze utworów poetki – w niektórych wierszach ożywia ona postacie, wydarzenia. Ta niemodność jednak nie daje mi spokoju. Artyści często pędzą pod prąd w swojej twórczości, nie kierują się chwilowymi modami, a przynajmniej niektórzy. Poetka pokazuje swój mikroświat, w którym odbija się życie wielu ludzi. Spojrzenie w przeszłość jest niezwykle ważne, jednak pamiętajmy o tym, by się w niej nie zatracać. Ponadto czas, jako przestrzeń, na którą nie mamy wpływu jest nieskończony. Możemy zyskać wszystko, ale nie więcej czasu. Chwile przemijają, choć w jednym z utworów bohaterka mówiąca w wierszu próbuje nad nim zapanować. Czy uda jej się to? Próba zrozumienia go, to pierwszy krok. Za zrozumieniem zwykle jest działanie…
W utworach Magdaleny Sowińskiej znajdziemy wszechświat, świat, przestrzeń umieszczoną we wcześniej wspomnianym czasie, a właściwie na różnych jego odcinkach. Zatrzymamy się zarówno w dawnych momentach znanych z historii, jak i w niedalekiej przeszłości. To, co poznajemy, obserwujemy jest dla nas często inspiracją, motorem do przetwarzania tego na nasz indywidualny język w mikroświecie. Każdy posiada taki mikroświat, jednak nie są one niezależnymi bytami. One się łącza, pokrywają, stykają w pewnych momentach – zależne jest to przede wszystkim od relacji ludzkich. Tym tropem przechodzimy do kolejnego elementu tego zbioru wierszy. Bardzo mocno obecne są w nich relacje międzyludzkie. Opisywane są one w sposób mniej i bardziej obiektywny, a zarazem subiektywny. Czytelnicy mogą odnieść wrażenie pewnego zdystansowania przez język i poetykę poetki, ale to tylko pozory. O języku więcej opowiem za chwilę. Ponadto w niektórych utworach poetyckich bardzo obecna jest pandemia koronawirusa. To element, który pojawia się od jakiegoś czasu w literaturze i nie tylko, lecz nic w tym dziwnego. Wspomniałam na samym początku o dystansie społecznym – może tu jest powód tego zdystansowania?
Wróćmy do języka. Autorka bardzo często używa słownictwa z takiej dziedziny, jak medycyna. Niesie to za sobą pewien chłód i wspomniany wcześniej dystans. Mimo to metafory tworzone są jednak z tak chirurgiczną precyzją, że trafiają prosto do naszych myśli i serca. Przyzwyczaiłam się do tej poetyki autorki. Poezja zdaje się być żywym organizmem, na którym przeprowadzane są operacje, o który dbamy, aby był zdrowy (choć to pojęcie względne) i niepowtarzalny. Muszę Wam się do czegoś przyznać: prawdę mówiąc, poznałaby wiersze Magdaleny Sowińskiej nawet, jeśli nie byłyby podpisane.
Wrócę jeszcze na chwilę do zaprezentowanego w tomie wszechświata… Gdzieś w nim, na planecie Ziemia znajduje się żywy organizm zwany Szczecinem. To miejsce, które jest niezwykle bliskie poetce – takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Mówię o żywym organizmie, ponieważ tak opisuje go poetka. Jego częściami są zabudowa, drogi, zieleń, a nawet ludzie – tutaj nawiążę do relacji, o których już wspomniałam. Mieszkańcy zdają się być duszą tego miasta. Dlaczego? To właśnie oni budują, sadzą i dbają, a nawet nadają mu indywidualny wyraz. Sprawiają również, że on żyje.
Z czystym sumieniem mogę Wam polecić lekturę najnowszego tomu poezji Magdaleny Sowińskiej – skłania do refleksji i zachwyca bogactwem metafor wielowymiarowych. Modność i niemodność, to pojęcia względne. Czy poezja jest modna i, czy to jest ważne w twórczości literackiej? Dla niektórych tak, jednak ja sama nie lubię jednolitości w literaturze, więc staram się wyszukiwać perełki. Ta książka na szczęście do nich należy.