17 czerwca 2021 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Poetycka akcja poszukiwawcza…

Spread the love

Poetycka akcja poszukiwawcza…

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Zapraszam na kolejne Blogowe spotkanie literackie – tym razem z poezją. Jestem po lekturze tomu poezji W poszukiwaniu ziemi ojczystej. Autorem jest György Mandics. Publikacja została wydana na IX Festiwal Poezji Słowiańskiej w 2016 roku przez Wydawnictwo Książkowe IBiS. Na język polski przełożył ją Tünde Trojan. Życie to ciągłe poszukiwanie. Z biegiem czasu stajemy się w nich coraz bardziej zachłanni, albo patrzymy na to, co znaleźliśmy i tego nie widzimy… tak też się zdarza. Są jednak tacy, którym wystarczy ziemia ojczysta, choć różnie można to sformułowanie rozumieć.

György Mandics urodził się 4 stycznia 1943 roku w Siedmiogrodzie znajdującym się w Rumunii. Jest poetą, prozaikiem, naukowcem i znawcą pisma runicznego. Autor znakomitej książki Zmanipulowana Rewolucja o kulisach obalania Ceaușescu wydanej w wielu krajach, również w Polsce. Mieszka i pracuje w Budapeszcie.

Krótko zaprezentowałam sylwetkę autora, a teraz przyjrzyjmy się jego twórczości. Tytuł jego książki brzmi W poszukiwaniu ziemi ojczystej. Czym jest właściwie poszukiwanie? Poszukujemy przedmiotów, ludzi, miejsc, a nawet siebie. Życie, to ciągłe poszukiwanie szczęścia, miłości, przyjaźni, dróg, spełnienia, trwając w nie spełnieniu. Nawet proces tworzenia jest pewnego rodzaju poszukiwaniem – siebie, własnej tożsamości, a nawet doskonałości. Może z tego powodu w utworach poety jest tak wiele nawiązań do dzieł różnych kultur. Nazwałabym to bardzo wszechstronnym szukaniem.

Zajmijmy się teraz drugą częścią tytułu: ziemią ojczystą. Ona stanowi cel poszukiwań. To przywołuje na myśl ojczyznę, którą można rozumieć dwojako. Odnosić się może do przestrzeni pojedynczego człowieka, jednostki lub zbiorowości, narodu. Według ogólnie przyjętej definicji wyznacza ją – zwłaszcza, jeśli chodzi o ojczyznę zbiorową – miejsce urodzenia, zamieszkanie tych osób przez istotną część życia, czy miejsce pochodzenia ich przodków lub rodzin. Wyróżnia się też ojczyznę prywatną i ideologiczną. Spokojnie, nie zamierzam pisać o polityce, bo jej na szczęście w tych wierszach nie ma. Naszą ojczyzną może być też miejsce bliskie naszemu sercu, z którym związane są dla nas ważne wspomnienia, punkt na mapie, w którym po prostu czujemy się dobrze i towarzyszy nam poczucie przynależności. Jedni wychowują się ze świadomością posiadania takiej ziemi ojczystej, a inni poszukują jej, poznając nie tylko świat, ale i siebie.

Poszukiwanie ziemi ojczystej można też rozumieć jako poznawanie planety, jaka jest Ziemia. Może to właśnie jest Ziemia ojczysta? Wspomniałam już, że autor w swych wierszach wielokulturowość naszej planety. Mówi nie tylko o Ziemi i zjawiskach, jakie na niej zachodzą, jako świecie, ale również wszechświecie. Wszyscy pochodzimy z jednego ciała niebieskiego, uczymy się o nim, staramy się dbać o nie oraz o siebie nawzajem – chociaż niektórzy. Tworzymy razem historię, a jej częścią są dzieła kultury i człowieczeństwo.

György Mandics poświęca wiele wersów i fragmentów prozy poetyckiej otaczającemu nas światu. Chwyta momenty w swoje utwory i je uwiecznia dla potomnych. Oddaje słowem to, jak zaobserwował swoją ojczyznę, choć nie wiadomo tak naprawdę, czy ją odnalazł. Zwiedzamy różne miejsca. Może to właśnie planeta Ziemia powinna być ojczyzną, a nie poszczególne państwa, czy krainy? Może zjednoczenie ludzkości mogłoby być naszym celem? Zdaję sobie sprawę z tego, że to może utopijna wizja, jednak przyszła mi do głowy pewna refleksja. W wielu produkcjach filmowych i książkowy z gatunku science fiction kosmici są wyobrażani, jako społeczność, która reprezentuje daną planetę, nie rozróżniamy państw Marsjan, którzy rzekomo atakują Ziemię, a przynajmniej najczęściej nie jest to ujmowane w fabułach. A ludzie z kolei są podzieleni na narodowości, wyznania religijne, kolory skóry, wyznawców określonych poglądów i tak dalej.

Wspomniałam o człowieczeństwie, więc pora rozwinąć i ten wątek. György Mandics poświęca też trochę uwagi właśnie człowiekowi, a konkretnie jego naturze, która… właśnie, jaka jest ludzka natura? Człowiek bez kształtowania społecznego zachowywałby się, jak zwierzę, ale i z tym czasami się tak zachowuje. Uczy się też relacji, uczuć, emocji, logicznego myślenia z własnych doświadczeń. Czasami zdarza mu się słuchać o doświadczeniach innych. Niektóre z utworów zdają się być fotografiami relacji międzyludzkich, które nie są idealne, porównując jest treściami niesionymi przez dzieła kultury.

Tom poezji W poszukiwaniu ziemi ojczystej przeczytałam z przyjemnością. Nie wiem, czy poeta znalazł to, czego szukał, ale mam taką nadzieję. Moje lektury również są pewnego rodzaju poszukiwaniami, które przelewam na bloga. Każda kolejna przeczytana książka sprawia, że zderzam się z nowymi światami, wzbogacając swoją i – mam nadzieję – Waszą przestrzeń. Z czystym sumieniem polecam tę publikację. Poetycką akcję poszukiwawczą czas zacząć.