Twórczość inspiruje do poezjowania
Twórczość inspiruje do poezjowania
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Naszło mnie na poezję miłosną, więc dzisiaj w ramach Blogowego spotkania literackiego opowiem o moich wrażeniach po lekturze antologii Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego O wers Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Została wydana w 2014 roku, w ramach serii: akcent. Zawiera wszystkie nagrodzone i wyróżnione utwory konkursowe z pięciu edycji konkursu. Sprawiło mi przyjemność czytanie wierszy młodych twórców, którzy różnie patrzą na tę relację międzyludzką. Niektórzy twierdzą, że o miłości wszystko już napisano, ale prawdziwą sztuką jest sposób ujęcia tematu w obrazach lirycznych.
Patronką konkursu jest Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, córka malarza, Wojciecha Kossaka, siostra pisarki i pierwszej damy polskiej satyry, Magdaleny Samozwaniec. Znana z twórczości miłosnej. Jej życie osobiste również obfitowało w przygody związane z tym uczuciem. Urodziła się 24 listopada 1891 roku w Krakowie. Autorka takich tomów poezji, jak między innymi: Niebieskie migdały, Różowa magia. Poezje, Pocałunki, czy Róża i lasy płonące. To niewielka część dorobku poetki. Jako pisarka zadebiutowała w 1924 roku sztuką Szofer Archibald. Komedia w trzech aktach. To był początek. Niektóre jej dzieła z powodu perspektywy, w jakiej ujmowała takie tematy, jak aborcja, związki pozamałżeńskie, uważane były za skandaliczne. Zmarła 9 lipca 1945 roku w Manchesterze.
Jak czytamy we wstępie autorstwa Róży Czerniawskiej-Karcz Ogłaszając konkurs, który miał upamiętnić 65. rocznicę śmierci Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, chcieliśmy nie tylko przypomnieć postać i twórczość POETKI. Pragnęliśmy także zwrócić uwagę kolejnemu pokoleniu piszących i czytelników na Jej najważniejsze życiowe przesłanie… poszukiwanie i wyrażanie, czyli akcentowanie, miłości w różnych jej aspektach. (…) Wyszczególniona jest tutaj miłość nie tylko do mężczyzny, ale również do rodziny. A jak narodził się pomysł? Z propozycją wyszedł Rafał Podraza na zebraniu szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich, w którym po raz pierwszy uczestniczył. Środowisko z początku było sceptyczne, jednak jakiś czas później pomysł został zrealizowany. Pierwsza edycja odbyła się w 2010 roku i była to regionalna. Z kolei następne cztery odbyły się na skalę ogólnopolską.
Bardzo cenię publikacje zbiorowe – pozwalają one spojrzeć na określone zjawisko z wielu perspektyw. W tym przypadku mowa o miłości, która jest zapewne bliska wielu ludziom, w tym też czytelnikom. Jaka ona właściwie jest? Altruistyczna, czy egoistyczna, a może znajduje się gdzieś po środku? Kochając, dbamy nie tylko o szczęście drugiej osoby, ale również własne – zaspokajamy swoje tęsknoty, potrzeby emocjonalne, czy uczuciowe. Jednak, kto kocha pozwala też odejść, jeśli uczucie jest nieodwzajemnione. Idąc tym tropem i nie popadając w skrajności, uważam, że stan, jakim jest miłość znajduje się po środku. Czy jest wieczna? Tutaj zdania są podzielone. Spoglądając na życie patronki konkursu, dochodzę do wniosku, że chyba nie. Choć są ludzie, którzy trwają ze sobą do końca życia. Mówi się, że to jest ta prawdziwa miłość. Jednak jej rodzajów jest wiele, a właściwie ich różnorodność opiera się głównie na ludziach, których ona łączy. Może to być para, czy małżeństwo – niezależnie, czy dotyczy to osób tej samej płci, czy różnych. Rodzinę też darzymy miłością, a nawet przyjaciół. Przyjaźń to też rodzaj miłości bardzo pięknej.
Młode poetki i młodzi poeci przedstawiają w swoich utworach na miłość, filtrując ją przez własne osobowości, charaktery i doświadczenia. Choć pojawia się pewien monometaryzm, to wielość poetyk nam to wynagradza. Raz obrazy liryczne są bardzo głębokie, uczuciowe i kwieciste, innym razem cierpkie i skondensowane, a nawet żartobliwe i ironiczne. Moją szczególną uwagę zwrócił wiersz Zauroczenie Natalii Gontarz – niezwykle żartobliwe ujęcie przywiązania. Inne utwory, które mi się spodobały, to ***czuję Agnieszki Szpunar, Elora Adriana Nowackiego, ***Miłość znów zapukała do mych drzwi Dominiki Harmacińskiej, Ognisko Klaudii Łubkowskiej, Wybór Aleksandry Dębskiej, My… Wiktorii Pawlak. We większości są to utwory oszczędne w słowach, ale przepełnione głębią przekazu. Jak niewiele trzeba, by trafić prosto w serce wierszem.
Antologię przeczytała z przyjemnością – jeszcze pewnie będę do niej wracać. Warto również zwrócić uwagę na to, że inicjatywa, jakim był ten konkurs dał szansę młodym twórcom na wyciagnięcie swoich wierszy z szuflad oraz pokazanie ich światu. Kto wie, może niektórzy z laureatów mają już na swoich kontach książki, albo planują je wydać. Takie działania są potrzebne, a zebranie wszystkich nagrodzonych oraz wyróżnionych wierszy było znakomitym pomysłem – możliwość zajrzenia do nich sprawi czytelnikowi wiele przyjemności, zwłaszcza, że tematyka nie jest oderwana od rzeczywistości, a bliska naszym sercom i myślom. Miłej randki z książką. Może Was zainspiruje?