
Sowie myśli wokół Cruelli…
Sowie myśli wokół Cruelli…
Cykl: Sowie myśli
Dzisiaj moje myśli będą krążyły wokół niedawno obejrzanego filmu w kinie. Otworzyli w końcu kina, więc musiałam skorzystać. Będzie mowa o filmie Cruella w reżyserii Craiga Gillespiego. Pamiętacie powieść Dodie Smith 101 dalmatyńczyków? A może lepiej zapamiętaliście film animowany z 1961 roku lub aktorski 1996? O czarnym charakterze w postaci Cruelli de Mon trudno zapomnieć. W końcu to ona chciała stworzyć odzienie z futer dalmatyńczyków. Właśnie na motywach tej historii powstał oglądany przeze mnie film.
W roli głównej wystąpiły Tipper Seifert-Cleveland, jako młoda Cruella, a właściwie Estella, a także Emma Stone, jako dorosła bohaterka. Bardzo cieszy mnie fakt, że producenci filmowi zaczęli poświęcać więcej czasu i uwagi tak zwanym czarnym charakterom. Dlaczego? Lubię bohaterów będącymi swoistymi indywidualnościami. Kiedyś można było obserwować trend kolorowania świata na czarno-biało. Ten jest dobry, bo tak, a ten zły tak po prostu… Bo tak sobie zaplanował pisarz, scenarzysta, czy reżyser. Nikt nie chciał pokazywać, co mogło spowodować, że dana postać jest taka, a nie inna. Z drugiej strony jednak prowadzi to do pewnego odczarowywania tego na wskroś złego bohatera. Tak było w przypadku Czarownicy inspirowanej postacią ze Śpiącej Królewny. Czy i tutaj Cruella została odczarowana? Przyznam szczerze, że może troszkę. Z pewnością nie miała w zamiarze robienia futra z dalmatyńczyków, ale projektowanie ubrań miała we krwi.
Cieszę się jednak, że ten czarno-biały obraz został zmieniony na wielobarwny, a chwilami szarawy, ale w różnych odcieniach. Różnie się układa życie, a przecież ono nas kształtuje. Estella nie miała łatwo. Sytuacja życiowa nawet spowodowała, że musiała się posuwać do przestępstw, aby przeżyć. Zaskoczyło mnie to, że jej historię rozpoczęto nawet od wczesnego dzieciństwa i prawdę powiedziawszy spodobało mi się to, choć nie wszystko by do końca oczywiste. Widz oglądał świat z punktu widzenia głównej bohaterki, która nie by wszystkiego do końca świadoma. Odkrywaliśmy rodzinne tajemnice razem z nią. Ponadto jej indywidualizm często wpędzał ją w kłopoty, choć pojawiło się również szczęście, które pozwoliło jej wejść do świata mody. Nie zdradzę Wam, czego dowie się o sobie oraz swoim życiu, żeby nie psuć Wam oglądania, jeśli jeszcze tego filmu nie widzieliście.
Sama bohaterka zdaje się mieścić w sobie dwie skrajnie różne osobowości – nawet obie z biegiem wydarzeń zostały nazwane. Pierwszą z nich jest Estella – łobuziara, ale z ugruntowanym poczuciem dobra i zła, wrażliwa, żywiąca wdzięczność wobec tych, którzy są dla niej dobrzy, potrafiąca kochać, starająca się nie wyróżniać. Druga z nich, to tytułowa Cruella – osobowość kreatywna, ekscentryczna, zdolna do przekraczania granic, lubiąca się wyróżniać i mściwa. Mogłoby się wydawać, że te dwa rodzaje charakterów się wykluczają, ale dziewczyna cały czas odkrywała nie tylko to, co wokół niej, ale również siebie. Te dwie odłamy osobowości długo walczyły ze sobą. Pojawia się pytanie, kto wygra: Estella, czy Cruella? A może da się odnaleźć złoty środek w tym trudnym czasie?
Doświadczenia z dzieciństwa miały niewątpliwy wpływ na to, kim się stała bohaterka, a nietypowy wygląd nie pomagał, choć ona się go nie wstydziła – cechował ją silny charakter, który pomógł jej przetrwać. Pomogli jej kompani, którzy od pewnego momentu byli dla niej, jak rodzina. Wspomniałam już, że doświadczenia kształtują nas, a gdy dowiadujemy się czegoś, na co wcześniej nie zwróciliśmy uwagi lub nie mieliśmy świadomości, że cos takiego miało miejsce, to doznajemy szoku. Silne emocje mogą być przyczyną dwoistości charakteru, które bywają skrajne. Człowiek będący pustą, choć unikalną kartką w chwili narodzin z biegiem lat jest coraz bardziej zabazgrany.
Cruella, to komedia kryminalna – wyznaczono nawet granicę wiekową dla widzów od trzynastego roku życia za zgodą rodziców, choć w kinie Helios widziałam dużo młodsze dzieci. Ogółem rzecz ujmując byłam zachwycona filmem, choć realizm nie był do końca zachowany w takich szczegółach, jak procedury, czy śledztwa, wręcz powiedziałabym, że to było upośledzone. Jednak było to stosowane systematycznie w całym filmie, więc zakładam, że taki był zamysł twórców. Wręcz odniosłam wrażenie, że to tylko małoważne tło, które ma służyć ukazaniu tej nietuzinkowej postaci. To również wyolbrzymiało poczucie bezkarności również tych którzy działali na jej szkodę. Dziewczyna musiała sobie sama radzić, nie licząc na pomoc ze strony władz.
Z czystym sumieniem polecam wybrać się do kina na film Cruella – mnie zachwycił. Był ciekawy i nieszablonowy z dozą nierealności w niektórych kwestiach. Ale czy opowieść o dalmatyńczykach była realna? Myślę, że twórcy chcieli zachować klimat pierwowzoru w pewnym sensie. Uważam, że im się to udało. Życzę miłego oglądania!
Cieszę się z jego sukcesów, każdy jest okupiony potężną pracą, sercem i wysiłkiem. Na drodze chwały i sławy zachowaj incognito.