Anatomia rzeczywistości i egzystencji
Anatomia rzeczywistości i egzystencji
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Chciałabym Was zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie literackie z poezją. Jestem po lekturze tomu poezji pod tytułem Axis mundi, którego autorem jest Mirosław Dzień. Został wydany nakładem Towarzystwa Przyjaciół Sopotu w 2014 roku. Autor jest niewątpliwie obserwatorem rzeczywistości i zagląda wręcz pod jej skórę oraz zgłębia anatomię. Efektem jest ten obraz liryczny, który pokazał czytelnikowi.
Mirosław Dzień urodził się 12 grudnia 1965 roku w Bielsku-Białej. Jest polskim poetą, przedstawicielem nurtu metafizycznego, eseistą, krytykiem literackim i profesorem Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku Białej. Ma na koncie liczne tomy poezji: Trzy zdania z Lacana, Jeżeli dobro, Koła wewnętrzne kół, Cierpliwość, Światło w szklance wody, Linia, Axis mundi, Gościna. Wiersze i kantyczki, Thambos. Swoje utwory publikował również w licznych periodykach. Autor obszernych rozpraw naukowych, a także kilkudziesięciu artykułów, esejów i recenzji, które były publikowane między innymi w Tekstach Drugich, Kwartalniku Artystycznym, Toposie, czy Kresach. Od 2018 roku jest też członkiem Rady Programowej Nowego Napisu.
Krótko przedstawiłam autora, a teraz przejdźmy do jego wierszy. Tytuł książki jest nieco zagadkowy: Axis mundi. W języku łacińskim zwrot ten oznacza oś kosmiczną lub oś świata. To idea środka świata uważanego za stabilny element wszechświata. Według wierzeń wielu ludów na osi następuje zatrzymanie czasu, co sprawia, że możliwy jest pełen kontakt zarówno z przeszłością, jak i przyszłością. Jego wyobrażeniem były góra kosmiczna, drzewo kosmiczne, filar, kolumna, czy też słup. Wspomniana wcześniej oś przechodzą przez środek świata i łącząca jego górną i dolną część wizualizowana była w różny sposób, jednak niektóre z tych wizualizacji nazywane są wspornikiem niebios. Taki podział kosmosu związany jest również z liczbą trzy, która symbolizuje między innymi Słońce. Wróćmy jednak do tomiku, który ma właśnie takie tytuł: Axis mundi. Poeta jako uważny obserwator rzeczywistości niejako poszukuje tej osi środka, jednak te poszukiwania nie należą do najłatwiejszych. Ten świat, czy też wszechświat liryczny, który prezentuje jest pełen zarówno odpowiedzi, jak i pytań. Idąc tym tropem, poszukiwaczem nie jest tylko podmiot liryczny, ale także czytelnik, który podąża za nim, krok po kroku, wers po wersie. Twórca zagląda do teraźniejszości, chwilami zbaczając w przeszłość oraz próbuje wejrzeć w przyszłość – oś liryczna jest do jego dyspozycji.
Poeta, Mirosław Dzień opisuje to, co nam znane, a jednocześnie niosące ze sobą pewne tajemnice. Zbiór wierszy podzielony jest na cztery rozdziały: Koty, kamienie, …Nie będzie, jak było, Cztery poematy, Lekcja ognia. Pisze o życiu, świecie, tym, co nas otacza, starannie dobierając słowa, metafory oraz obrazy liryczne. Zgłębia razem z czytelnikiem sekrety ludzkiej egzystencji. Dotyka zarówno sfery sacrum, jak profanum. Znajdziemy w tek książce i codzienność, która zbliża nas do siebie, dzieli, wywołuje emocje, uczucia, sprawia, że nabieramy apetytu na życie lub tracimy go, i sferę duchową. Zdarzają się również nawiązania do wiary chrześcijańskiej. Sam tytuł zdaje się nawiązywać do różnych wierzeń, o czym wcześniej wspomniałam.
Nie znajdziemy tu zwyczajności i standardowych sposobów uchwycenia momentów rzeczywistości. Poeta wręcz wchodzi pod ich skórę, zgłębiając ich anatomię. Czytelnik podczas lektury może się nauczyć na nowo mówić, (…) Ale zanim wypowie/ pierwsze słowo długo wiąże ze sobą myśli/ w sznurek, w łańcuch, w pętlę. Idzie za przykładem poety, u którego każda myśl jest poddana rozważeniu i dopiero potem ubrana w wersy. Ponadto fragmenty rzeczywistości zaczynając od stosunków międzyludzkich poprzez obrazy społeczności i natury, a kończąc na egzystencjalnych pojęciach, są zgłębione i rozłożone na części pierwsze. Poruszona jest istota istnienia od narodzin, aż po śmierć oraz pamięć – obrazuje to w szczególny sposób pierwszy wiersz Ślad nienależący do żadnego z wymienionych wcześniej rozdziałów i rozpoczynający tom.
Poezja zawarta w tomie Axis mundi nie należy do kwiecistej. Język nazwałabym surowym, choć mimo to na swój sposób piękny. Nasuwające się obrazy są realistyczne, ale też metaforyczne i naznaczone codziennością, a jednocześnie pewnego rodzaju metafizyką. Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę – skłania do przemyśleń. Życzę miłej i pełnej refleksji lektury.