14 kwietnia 2021 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Spotkanie ze „Zbawicielem” Leszka Hermana

Spread the love

Spotkanie ze „Zbawicielem” Leszka Hermana

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Chciałabym Was zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie literackie. Jestem po lekturze kolejnej części serii Sedinum, której autorem jest szczeciński pisarz i architekt, Leszek Herman. Książka nosi tytuł Zbawiciel i została wydana nakładem Wydawnictwa Muza. Jesteśmy w Szczecinie i po raz kolejny spotkamy Paulinę, Igora oraz ich angielskich przyjaciół. Fabuła jest złożona i wielowątkowa: zamachy i tajemniczy terrorysta, który podpisuje się pseudonimem Heiland der Welt, rozłam w redakcji Dziennika Szczecińskiego, nowy, tajemniczy członek załogi Pandory – oj, działo się!

Leszek Herman urodził się 10 kwietnia 1967 roku w Szczecinie. Jest absolwentem architektury na Politechnice Szczecińskiej. Specjalizuje się w obiektach zabytkowych. Razem z bratem prowadzi Studio Projektowe Herman, które odpowiedzialne jest miedzy innymi za renowację Starej Rzeźni. W latach 1993-1995 publikował w szczecińskim wydaniu Gazety Wyborczej artykuły o niezwykłych miejscach w Szczecinie i na Pomorzu. Autor powieści: Sedinum. Wiadomość z podziemi, Latarnia umarłych, Biblia diabła, Sieci widma, Zbawiciel – o ostatnim tytule szerzej opowiem dzisiaj. 16 maja 2016 roku odebrał nagrodzę Szczecin Business Awards w kategorii Osobowość Regionu w uznaniu za niekonwencjonalny i skuteczny sposób promowania naszego miasta na kartach powieści Sedinum.Z kolei w 2017 roku otrzymał tytuł honorowego Ambasadora Szczecina.

Przedstawiłam autora, a teraz przejdźmy do jego ostatniej książki. Bardzo miło wspominam kolejne spotkanie z bohaterami serii Sedinum. Znajdujemy się – jak zwykle – w Szczecinie. Jest lipiec. Po lekturze prawie wszystkich książek tego autora, odnoszę wrażenie, że upodobał sobie okres wiosenno-letni, jeśli chodzi o czas akcji. Nie przeczę, że to piękne pory roku – wiosną natura budzi się do życia, a latem na dobre rozkwita, choć pogoda może być nieco burzliwa. Wróćmy jednak do fabuły. Na Łasztowni rozpoczynają się prace przy odbudowie zniszczonych w czasie wojny renesansowych spichlerzy. Praca wre zgodnie z planem do chwili, kiedy pracownicy natrafiają na dziwne, zalane betonem piwnice. Z kolei w katedrze kilka dni później, podczas koncertu organowego następuje wybuch przymocowanego pod sklepieniem worka z płatkami kwiatów i karteczkami. Wszyscy mają to za jakiś żart lub happening jakiejś proekologicznej grupy. Potem pojawiają się maile, a na tym nie koniec. W redakcji Dziennika Szczecińskiego dochodzi do rozłamu na tle oceny tych wydarzeń. Paulina i Piotr biorą sprawy w swoje ręce, a w rozwiązaniu tajemniczego szyfru pomaga im Igor,. Sprawa nie jest tak błaha, jakby mogło się wydawać na początku.

Wspomniałam na początku, że fabuła tej powieści jest złożona i wielowątkowa – trudno się nudzić przy tej książce. Spotykamy wielu bohaterów, nie tylko tych pierwszoplanowych. Trwają przygotowania do podróży w morze w celu odnalezienia starego wraku. Różne sprawy się piętrzą. Leszek Herman ma to do siebie, że w swoich dziełach przeplata teraźniejszość z przeszłością, dozując w ten sposób informacje czytelnikowi. Nie podkłada pod nos powiązań obu tych płaszczyzn, dzięki czemu czytelnik rozwiązuje zagadki razem z bohaterami książki. To sprawia, że lektura jest jeszcze bardziej atrakcyjna. Choć zakończenie powieści jest trochę niejasne moim zdaniem. Moim zdaniem przydałoby się je rozszerzyć, uzupełnić o dotykowe informacje. Oczywiście nie będę Wam zdradzać go, aby Wam nie popsuć przyjemności z czytania.  Nie znajdziemy też tutaj męczących dłużyzn, więc Zbawiciela czyta się przyjemnie i szybko – może nawet za szybko?

W fabułę został wpleciony bardzo ważny wątek relacji międzyludzkich, a przy okazji zagadkowy. Oczywiście dla czytelnika wielu książek nie jest to niczym niezwykłym, bo praktycznie wszędzie mamy z nimi do czynienia. Jednak mogą uwagę zwróciło pojawienie się nowego członka załogi Pandory, który z początku nie był zbytnio otwarty. Otoczenie w wyniku nikłej wiedzy o nim patrzyło na niego z podejrzliwością, wyobrażając sobie na jego temat najgorsze. Dlaczego tak się dzieje? Człowiek ma to do siebie, że często obawia się nieznanego. To się tyczy zarówno podróży, jak i relacji człowiek-człowiek. Reagujemy różnie strachem, agresją, podejrzliwością, czy osądami. A życie i ludzie potrafią zaskakiwać, nie zawsze w negatywnym tego słowa znaczeniu. Warto otwierać się na nieznane i nieznanych.

Kolejnym wątkiem, który został poruszony jest dbałość o środowisko oraz zieleń. Jak czytamy w podziękowaniu (…) Przez portale internetowe, fora czytelników i łamy rozmaitych gazet przetoczyły się wówczas burzliwe dyskusje na temat ocieplenia klimatu, niszczenia środowiska, wycinania lasów i oczywiście końca świata (…). Autor podkreśla tutaj, że popiera działaczy miejskich i organizacje ekologiczne w tamtych kwestiach. Zresztą temat jest bardzo aktualny. Wycinki drzew często towarzyszą wielu miejskim inwestycjom. Ponadto powinniśmy zadbać o nasza planetę – to w końcu nasz dom.

Bardzo podobał mi się sposób kreacji tytułowego bohatera, Zbawiciela Świata. Czytelnik stopniowo odkrywa jego, osobowość i to, co go kształtowało, aby stał się tym, kim jest. Z czystym sumieniem mogę polecić Wam książkę pod tytułem Zbawiciel. Mam również nadzieję, że to nie jest koniec historii Pauliny, Igora i pozostałych bohaterów. Życzę miłej lektury.