10 marca 2021 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Liryczna wędrówka duchowa

Spread the love

Liryczna wędrówka duchowa

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na nieco dłuższe Blogowe spotkanie literackie. Przedmiotem tej publikacji będzie tom poezji Adama Wiktora Siedleckiego pod tytułem Listy do Ojca wydany 2014 roku, w ramach serii: akcent. Jestem świeżo po lekturze tej książki. Zanim jednak opowiem o swoich wrażeniach po lekturze, przedstawię autora.

Adam Wiktor Siedlecki urodził się w 1973 roku. Pochodzi z Przytocznej. Zamieszkuje w Szczecinie. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej. Jako poeta zadebiutował w 2003 roku wierszem Poeta dnia, który został opublikowany w almanachu Widnokręgi wyobraźni. Ma na koncie arkusz poetycki pod tytułem Zachwyt, a także tomy poezji: Listy do Ojca, Bacz na ość! i Sól na ustach. Publikował również w licznych almanachach, antologiach i czasopismach.

Zaprezentowałam poetę, a teraz pora porozmawiać o jego poezji. Tytuł brzmi Listy do Ojca. Słowo list przywołuje na myśl przeszłość, ale czy tylko? Dawniej zdecydowanie częściej pisało się listy – można powiedzieć, że była to codzienność. Dbaliśmy w ten sposób o swoje umiejętności redakcyjne, pismo, a także estetykę, zacieśniając przy tym więzi z członkami rodziny, przyjaciółmi i znajomymi. Jednak nie oznacza to, że całkowicie zniknęły. Powiedziałabym, że bardzie ewoluowały. Istnienie i dostęp do internetu znacznie przyspieszyły komunikację, ale w dalszym ciągu możemy pisać e-maile, które są cyfrowym odpowiednikiem listów. Mamy dostęp też do różnego rodzaju komunikatorów, czy portali społecznościowych, gdzie również możemy realizować naturalną potrzebę komunikowania się z innymi ludźmi. Tutaj jednak zazwyczaj wypowiedzi są krótsze, ale to nie jest reguła. Pewnie się zastanawiacie, dlaczego o tym mówię. Wiersze Adama Wiktora Siedleckiego przeważnie są oszczędne w słowach, co cechuje również komunikację współczesną, o której mówiłam. Tak więc można powiedzieć, że autor nawiązuje zarówno do przeszłości, jak i teraźniejszości. A może też do przyszłości? To już czas pokaże.

Tytułowym adresatem listów jest Ojciec. Można to rozpatrywać dwojako, w sferze sacrum oraz profanum. W wierze katolickiej ojcem nazywamy często Boga, który stworzył otaczający nas świat i nas samych. Zwracamy się w ten sposób do niego w modlitwach, na przykład Ojcze nasz, któryś jest w niebie (…).  Jednak tytułowy Ojciec, może być też bliską osobą, głową rodziny, rodzicem. Więź miedzy rodzicem, a dzieckiem jest szczególna i bardzo ważna w życiu. Idąc tym tropem, mamy do czynienia ze studium ludzkich relacji. Ojciec w życiu każdego dziecka jest osobą, od której się uczy życia, z której bierze przykład. To relacja opierająca się na wzajemnym wspieraniu się i miłości. Nie oznacza to, że jest łatwo.

Publikacja Listy do Ojca podzielona jest na cztery rozdziały. Pierwszy z nich nosi tytuł Ziarnka piasku z gliny ugniatanej w proch. Przywołuje to na myśl klepsydrę, która odmierza czas naszego życia. Bohater liryczny odsłania relację rodzica z dzieckiem pełną zarówno słów, jak i ciszy oraz milczenia. Czas niesie doświadczenia, uczy nas pokonywać przeszkody emocjonalne i uczuciowe. Ponadto ogranicza nas w pewien sposób, ponieważ mamy go tyle podczas naszego ziemskiego istnienia, ile da nam los oraz my sami. Wspomniałam wcześniej o potrzebie komunikacji. Czasem powiemy aż za dużo, innym razem za mało, a czasem czegoś nie zdążymy powiedzieć. Co nam pozostaje? Modlitwa?

Z odpowiedzią przychodzi kolejny rozdział Pył światła wiatru skupionego od pytań. Człowiek jest z natury istotą ciekawską, a życie nasuwa wiele pytań. Wiersze zawarte w tej części tomiku zdają się być rozmową z Bogiem, dosyć nietypowymi modlitwami. Wielokrotnie zwraca się do Ojca, utrwalając w wersach swoją drogę, codzienne wątpliwości, każdy dzień. A rozdział kończy się Ojcze/ gdzie jestem. Może to być pytanie o etap swojej egzystencji lub gdzie się znajdę, gdy ona przeminie.

Szlakiem poetyckim, który stworzył Adam Wiktor Siedlecki, wędrujemy do kolejnego rozdziału: Spoza horyzontu z dna podniesione w słowie. Nasz ziemski horyzont bywa czasem ograniczony o drobne gesty. Podmiot liryczny stara się spoglądać poza niego, by odkrywać to, co ważne, a nie zawsze widoczne. Tutaj miesza się wiara z próbą zrozumienia w codziennym życiu, które nie zawsze rozpieszcza, ale osoba mówiąca w wierszu potrafi patrzeć ponad to, a jego wiara zdaje się być niezłomna.

Następny rozdział niesie nam Prześwity prawdy z tła rozproszone w ciszę. W dalszym ciągu jest to zapis codzienności i wiara chrześcijańska dalej się odznacza, choć nie z taką intensywnością, jak w poprzednim rozdziale. Nazwałabym to utrwalonym w wersach procesem dojrzewania. Na samym początku tomiku mieliśmy do czynienia z młody podmiotem lirycznym, a tutaj staje się coraz dojrzalszy. Pamiętajmy jednak, że człowiek uczy się przez całe życie, dochodząc do prawd. Poznaje nie tylko otaczający świat, ale również samego siebie. Cisza temu sprzyja.

I docieramy do ostatniej części tomiku: Ulotność rosy z kropli otrzeźwienie w pośpiechu. Niektóre momenty i prawdy nam uciekają w codziennej gonitwie za dobrami doczesnymi. Podmiot liryczny w oszczędności słów nam je przypomina.

Lektura tomu poezji Listy do Ojca była nie tylko wędrówką duchową po przestrzeniach życia doczesnego i wiecznego, ale również zapisem codzienności dojrzewającego bohatera tych wierszy, jak również podmiotu lirycznego. Było to przede wszystkim dojrzewanie duchowe do roli człowieka, syna, ojca. Człowieczeństwo niesie za sobą wiele wyzwań, ale też uczy pokory oraz miłości i szacunku do bliźniego. To również studium ludzkich relacji i zaspokajanie potrzeb komunikacyjnych. Z przyjemnością przeczytałam ten tom poezji, który niesie za sobą przesłanie ponadczasowe, jak każda wiara. Skłonił mnie do refleksji.