25 lutego 2021 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

Człowieczeństwo w prostocie liryki

Spread the love

Człowieczeństwo w prostocie liryki

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na nieco dłuższe Blogowe spotkanie literackie. Jestem po lekturze tomu poezji księdza Sławomira Kokorzyckiego pod tytułem Tobie…, który został wydany w 2014 roku, w ramach serii: akcent. Redaktorką tej serii książek jest Róża Czerniawska-Karcz. Zanim opowiem o moich wrażenia po przeczytaniu tej publikacji, przedstawię autora.

Ksiądz Sławomir Kokorzycki urodził się 3 lipca 1963 roku w Szczecinie. Do 1978 roku mieszkał w Reczu, gdzie ukończył szkołę podstawową. Jest absolwentem Technikum Mechaniczno-Energetycznego w Szczecinie. Studiował teologię, najpierw rok w Gorzowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Gościkowie-Paradyżu, a potem pięć lat w Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie. Święcenia kapłańskie przyjął 18 czerwca 1989 roku z rąk księdza abpa Kazimierza Majdańskiego. Tytuł magistra teologii uzyskał na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w 2002 roku. Od 15 grudnia 1995 do 1 lutego 2014 roku był proboszczem parafii pw. Św. Stanisława Kostki w Korytowie, gdzie stworzył pierwszy w Polsce Ośrodek Wspierania Rodziny. Instytucja prowadziła wiele różnych działań charytatywnych, edukacyjnych, kulturalnych i socjalizacyjnych na rzecz lokalnej społeczności, zwłaszcza dzieci i młodzieży. Prezes Fundacji Wspierania Kultury Noc Poetów i organizator Korytowskich Nocy Poezji. Współpracował z wieloma periodykami. Poetycko zadebiutował w 1995 roku tomem Album ze zdjęciami. Kolejne jego tomy, to Pacierz mój…, Spotkania i Tobie…, o który więcej dzisiaj opowiem.

Krótko zaprezentowałam sylwetkę autora, a teraz przejdźmy do jego poezji. Podczas pierwszego spotkania z wierszami księdza Sławomira Kokorzyckiego odniosłam wrażenie, że to modlitwy, ale takie płynące prosto z serca. Świadczą o tym zwroty do adresata, opatrzności, czy nawet drugiego człowieka, a także konstrukcje wierszy. Utwory są oszczędne w słowach, ale każde z nich jest przemyślane, na wagę złota. Można powiedzieć, że autor nie trwoni słów daremnie.  Przyjrzyjmy się tytułowi: Tobie… – jest bardzo krótki i prosty. Dedykowany jest tym wszystkich, których Bóg postawił na drodze autora. Można też powiedzieć, że również czytelnikowi, czy drugiemu człowiekowi. Mamy tu piękno gestu zawarte w jednym krótkim słowie. Dobre słowo potrafi ogrzać niejedno zmarznięte serce, pocieszyć, uspokoić gonitwę myśli pełną zmartwień, wywołać uśmiech na twarzy. Ta prostota wydaje się najpiękniejsza. Widać tutaj też nawiązanie do stworzenia zaczynającego się od jednego słowa. To ono pociąga za sobą kolejne padające z ust nie tylko podmiotu lirycznego, ale także czytelnika. Tak zaczyna się cały proces komunikacji międzyludzkiej trwający do dziś.

Prostotę również znajdziemy w wierszach. Utwory nie są pełne zawiłych metafor. Są również – tak, jak już wspominałam – oszczędne w słowach. Podmiot liryczny prezentuje nam zapis z licznych spotkań z ludźmi. Relacje międzyludzkie grają tutaj dużą rolę. To dzięki nim poznajemy nie tylko drugiego człowieka, ale również świat, a raczej światy. Każdy z nas kreuje swój własny, żyjąc, podejmując decyzje, nawiązując znajomości, tworząc – po prostu podejmując codzienne działania. Tak wygląda urządzenie każdego z tych światów, które jednocześnie wzajemnie się przenikają i wzajemnie wzbogacają. Znajdziemy tu zarówno sferę sacrum, jak i profanum. Człowiek został bowiem stworzony na podobieństwo Boga. Poeta operuje sprawnie odniesieniami do biblii i wiary, ale także nawiązuje do szarej codzienności – znajdziemy tutaj istotę człowieczeństwa. Rzeczą ludzką jest również samotność i tęsknota, które również znalazły swoje miejsce w tym zbiorze wierszy: Nie odchodź!/ Z krainy marzeń rzeczywistych/ wydobyty/ jak/ spełniona modlitwa/ Nie bądź/ kolejnym snem (…).

Tom poezji Tobie… przeczytałam z przyjemnością. To subtelne spotkanie z poetą i ludźmi – wydaje mi się ono bardzo osobiste. Podmiot liryczny wyraża w ten sposób istotę człowieczeństwa, w której ważny jest bliźni. Tym, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać tego tomu, z czystym sumieniem mogę polecić. Dobre słowo znajdą tu nie tylko osoby wierzące. Życzę pełnej refleksji lektury.