31 stycznia 2021 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 0

(Po)czytajmy i (po)piszmy…

Spread the love

(Po)czytajmy i (po)piszmy…

Cykl: Sowie myśli

Dzisiejszy post z cyklu Sowie myśli chciałabym poświęcić czytaniu i pisaniu. Czy jedno może istnieć bez drugiego? Spotkałam się ze stanowiskiem, że osoby czytające mogą kopiować innych autorów, dlatego pisarz nie powinien czytać. Zgadzacie się z tym? Ten temat za chwilę rozwiniemy. Wspomnę też o tym, jaki wpływ mają na nas spotykania z książkami, a także o możliwościach, jakie niesie współczesność dla pisarzy i czytelników.

Samo czytanie książek ma na nas bardzo pozytywny wpływ. Po pierwsze rozwija kompetencje językowe, ucząc ortografii i interpunkcji, ale pamiętajmy, że potrzebne są też nam słowniki oraz literatura naukowa, które pozwolą zweryfikować poprawność zapisu. Ponadto spotkania z książkami mogą też uczyć konstrukcji pewnych form publicystycznych, informacyjnych i literackich – poznajemy je w praktycznym wymiarze. Poszerzamy zasób słownictwa, którym operujemy. Pogłębiamy też wiedzę na różne tematy poruszane w utworach literackich: charakterystyki pewnych grup zawodowych i środowisk, dziedziny wiedzy, zachowania ludzkie i społeczne i tak dalej. Czytając, poprawiamy też zdolności analityczne. Ponadto rozwijamy tez naszą wyobraźnię i zyskujemy inspiracje do różnego rodzaju działań. Lektura może też wpłynąć pozytywnie na nasze samopoczucie i zdrowie, poprawiając pamięć i koncentrację, redukując stres i stymulując mózg. Nasza osobowość również na tym zyskuje, ponieważ poszerzamy światopogląd, rozwijamy wrażliwość na innych, a niektórzy nawet twierdzą, że zwiększamy atrakcyjność dla płci przeciwnej, ale to już rzecz gustu.  Wszystko też zależy od tego, co czytamy.

Moja miłość do czytania zaczęła się od przygód Harry’ego Pottera. Do dziś pamiętam, jak czekałam na premiery kolejnych tomów serii J. K. Rowling. Odbywały się one w księgarniach często o północy. Potem wracałam do domu i od razu zaczynałam lekturę. Lubiłam też w tamtym czasie książki młodzieżowe i fantastykę. Z biegiem lat moje gusta ulegały licznym zmianom. Dzisiaj chętnie czytam kryminały i thrillery – jedną z moich ulubionych serii jest Millennium Stiega Larssona, a ponadto darzę sympatią takie tytuły, jak: Dziewczyna z pociągu Pauli Hawkins, Sedinum Leszka Hermana i wiele innych. Zachęcam do przejrzenia Blogowych spotkań literackich – tam znajdziecie i o wiele więcej. Zakochałam się również w literaturze faktu, dzięki książkom Rafała Podrazy. Cenię też Mariolę Pryzwan i Joannę Jurgałę-Jureczkę. Nie wspomniałam jeszcze o poezji, wśród moich ulubionych autorów znajdują się William Blake, Rafał Wojaczek, Piotr Sommer, Rafał Podraza, Konrad Wojtyła, Zenon Lach-Ceraszyński, Róża Czerniawska-Karcz, Katarzyna Chabowska, Magdalena Sowińska, Mirosław Strągowski i wielu innych. Tu też kieruję Was do Blogowych spotkań literackich.

Pochwaliłam się już swoimi przygodami z książkami, a teraz czas przejść do pisania. Wspomniałam na początku pewne stanowisko, z którym się spotkałam: pisarz nie powinien czytać, bo będzie kopiował inne dzieła. Zgadzacie się z tym? Ja osobiście uważam, że spotkania z lekturami są potrzebne. Przede wszystkim – tak, jak wspominałam wcześniej – poznajemy formy i słownictwo, zasady pisowni, a to jest podstawa do tego, aby zacząć tworzyć własne teksty. Ponadto nie znając pewnych utworów, możemy nieświadomie je skopiować, uważając, że tego nikt jeszcze nie wymyślił. Aby uniknąć takich efektów warto poznawać literaturę. Ja osobiście na samym początku mojej przygody z tworzeniem utworów literackich powielałam pewne schematy. Na przykład podczas mojej fascynacji Harrym Potterem namiętnie pisałam historie o czarodziejach i czarownicach, którzy uczęszczali do szkół magii. Pierwszą z nich pisałam razem ze świętej pamięci Katarzyna Kuczyńską. Razem ją wymyślałyśmy, a ona tworzyła rysunki do niej. Wszystko znalazło się w pięknie ozdobionym zeszycie. Nie żałuję tego – to było ciekawe doświadczenie. Później jeszcze przez jakiś czas redagowałam podobne historie, niektóre nawet znajdowały swoje miejsce na prowadzonych przeze mnie blogach. Wiersze również tą drogą upubliczniałam, nawet jeden prowadziłam z Patrycja Rogowską. To były początki, które pozwoliły mi próbować swoich sił pisaniu. Co prawda częściowo powielałam niektóre schematy fabularne (w przypadku prozy), jednak w jakiś sposób musiałam ćwiczyć. To był po prostu pewien etap w życiu. Ukształtowanie własnego stylu wymaga rozwijania umiejętności i poznawania siebie, a to trwa.

Dostęp do książek i form publikacji swojej twórczości w dzisiejszych czasach jest dosyć dobry. Mamy na rynku wiele wydawnictw, a ponadto medium, jakim jest internet pozwala na dzielenie się swoją twórczością. Możemy być zarówno odbiorcami, jak i nadawcami przekazu medialnego, co wynika z jego demokratyzacji. Wspominałam już wielokrotnie o blogach, które prowadziłam. Gdzie jeszcze mamy możliwość pochwalenia się swoimi tekstami, nagraniami, czy filmami? Na portalach społecznościowych, formach i portalach internetowych. To samo tyczy się czytania słuchania i oglądania bez względu na dzielącą nadawcę z odbiorcą odległość.

Podsumowując, czytanie i pisanie są dwoma uzupełniającymi się czynnościami oraz pasjami. Obie z nich mogą poprawić nam samopoczucie, czegoś nauczyć. Gusta się zmieniają z biegiem lat, rozwijają się razem z nami. Nie wiadomo, co przyniesie jutro, co wydarzy się w życiu i wpłynie na repertuar książkowo-pisarski, ale to z pewnością będzie coś naszego. Życzę miłego wieczoru.