26 stycznia 2021 Autor Edyta Edis Anonima Rauhut 1

Świat oczami satyryka

Spread the love

Świat oczami satyryka

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie literackie – tym razem spotkamy się z poezją. Zbigniew Murawski jest autorem tomu utworów lirycznych Pora, by ruszać!, który został wydany przez Związek Literatów Polskich Oddział w Gorzowie Wielkopolskim. Miało to miejsce w 2015 roku. Zanim porozmawiamy o tej twórczości, przedstawię autora.

Zbigniew Murawski urodził się 6 lutego 1957 roku w Szczecinie. Swoje zawodowe życie spędził, jako wykonawca lub osoba nadzorująca realizację różnych form budowlanych na terenie Szczecina. Jako autor zadebiutował, publikując mikroopowiadania i fraszki na łamach pisma pod tytułem Rybak Dalekomorski. Pismo to było wydawane przez Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich Gryf w Szczecinie, w którym Zbigniew Murawski był zatrudniony w latach 1977-79 i 1983-86. Na przełomie lat 70. i 80. został członkiem kabaretu Wyrodek oraz Grupy Teatralnej DeKaBe przy Domu Kultury Budowlanych w Szczecinie. Uczestniczył w pracach tych zespołów do zakończenia działalności domu kultury, jako instytucji, czyli do 1990 roku.

Krótko zaprezentowałam twórcę, a teraz przejdźmy do jego utworów. W tomie Pora, by ruszać! znajdziemy, jak czytamy na początku, Teksty z – i do kabaretów, wiersze, songi, piosenki oraz operetkę i drobnoustroje liryczne – tak definiuje zwój zbiór autor. Powstawały one w ciągu wielu  lat działalności artystycznej. Na początek jednak skoncentrujmy się na tytule. Brzmi on Pora, by ruszać!. Właśnie, kiedy jest ta pora? Co właściwie twórca mógł mieć na myśli? W moim odbiorze może być to każdy moment naszego życia. Wiadomo, że nie zawsze jest w nim kolorowo, ale potrzebujemy takiej motywacji w wielu momentach. Mogą to być podejmowane przez nas działania w różnych serach: osobistej, zawodowej, twórczej, naukowej i tak dalej. Otoczenie odciska na nas piętno, jednak, gdy będziemy podchodzić do niego z odpowiednim dystansem, to nie powstrzyma nas od pa parcia do przodu – oczywiście z rozmysłem. Pchamy wraz ze sobą bagaż doświadczeń, który nas kształtuje, odciskając jednocześnie piętno na otoczeniu. Jednak są rzeczy, na które nie mamy bezpośredniego wpływu, a musimy je akceptować lub przynajmniej tolerować. Na to najlepsze jest poczucie humoru – lepiej śmiać się, niż płakać. W tym pomaga nam autor.

W utworach zawartych w tej książce poruszana jest tematyka znana nam z codzienności – życie pisze ciekawe, wesołe, smutne, a nawet czasem śmieszne scenariusze. To właśnie one mogą stać się inspiracją do utworów literackich. Zbigniew Murawski porusza tematy uczuć, emocji, kultury, ale również społeczne i polityczne. Zaczyna przedstawiając się lirycznie utworem Siedzę. Jest to utwór poruszający tematykę egzystencjalną, istotę życia, która nie jest kolorowa – można powiedzieć, że pełna różnych odcieni – także szarości. Jednak kończy ten wiersz ostatnią zwrotką: Czeluść bezdenna, studnia mądrości/ nieznane nęci – czerń doskonała/ Dusza podkusza: – Pora, by ruszać!/ A ja posiedzę… I wszystkim wała. To lekko zmienia spojrzenie na tytuł, ale jednak podmiot liryczna rusza dalej przedstawiając nam swoje spojrzenie na otaczający świat. Więc ruszajmy w drogę.

Zaczynamy te podróż nieco poważniej, jak to autor to określił W mojej kuchni. Jak mówi: Poszedłem za słowem/ pozostawionym/ wyraźnym/ akcentu śladem (…) Wybór mój/ potwierdza/ wyczuwalne/ istnienie/ wolności…. W tym rozdziale znajdziemy też nieugięty czas, relacje międzyludzkie, a także utwory autotematyczne, czyli o poezji. Następnie wkraczamy miedzy wersy, które stworzono Lżejszym piórem. Tutaj zaczynamy się już obracać w tematyce społeczno-politycznej, ale ze smakiem. W bliskiej okolicy znajdziemy przemyślenia, ludzi i  ich postawy, a nawet akcenty szczecińskie. A kończy się ten rozdział bilansem i fraszkami. W następnej części znajdziemy Piosenki i ballady kabaretowe. Później wczytujemy się w tekst polityczny pod tytułem Operetka na Wiejskiej, by na koniec poznać spojrzenie na świat dwóch autorów: Zbigniewa Murawskiego i Mirosława Wielgolińskiego.

Moją szczególną uwagę zwróciła niepowtarzalna gra słów, każdy wers jest przemyślany konstrukcyjnie oraz treściowo. Ponadto utwory są ponadczasowe i uniwersalne. Obecnie rzeczywistość nas nie rozpieszcza. Warto czasem oderwać się od powagi sytuacji i spojrzeć na to, co nas otacza z przymrużeniem oka. Nie zabrakło też codzienności i egzystencjalizmu. Szczególnie podobały mi się teksty autotematyczne, czyli o poezji. Zbiór utworów literackich pod tytułem Pora, by ruszać! przeczytałam z przyjemnością oraz popatrzyłam na świat oczami satyryka.